Rozdział 62
Tak! Nareszcie nadszedł ten od dawna wyczekiwany dzień - Dzień Sztuki. Fairy Tail było pod ogromną presją, ponieważ występowali jako ostatni. Oglądali przedstawienia innych klas i coraz bardziej bali się, że ich występ nie wypali. Gdy wreszcie nadeszła ich kolej byli niesamowicie poddenerwowani, ale również bardzo podekscytowani. Zaczęło się przedstawienie! Historia opowiadała o losach pewnej księżniczki i pirata.
"Świat Nakari składał się z wielu królestw rozmieszczonych na różnych wyspach w różnych odległościach. Każde królestwo funkcjonowało inaczej, w każdym kraju żyli inni ludzie i specjalizowali się w czym innym. Każdy wspierał się nawzajem. Z jednymi dogadywano się lepiej, a z drugimi gorzej. W królestwie Oushi panował król imieniem Katou, jego żoną była najpiękniejsza kobieta w królestwie imieniem Misaki. Para królewska miała dwie córki. Młodsza nazywała się Hikari odziedziczyła urodę i delikatność matki, a starsza Tsubaki częściej mówiono do niej Tsuki, ponieważ było krócej i jakoś jej to pasowało, była ona mieszanej urody, w połowie przypominała matkę, a w połowie ojca, ale jej charakter i temperament był zupełnie taki sam jak ojca. Lubiła ona walczyć, jeździć konno, spędzać czas na rozmowach oraz na grze z mężczyznami. Codziennie musiała choć trochę wysilić się fizycznie, bo inaczej nie mogła usiedzieć w miejscu. Mimo wielu męskich cech i czynności posiadała również te kobiece na przykład lubiła śpiewać, miała czyste serce, więc zawsze pomagała ludziom oraz nie lubiła gdy ktoś kogoś krzywdził, często również czytała książki i bawiła się z dziećmi. Pewnego dnia dobry przyjaciel Katou wyprawiał bal na urodziny syna i zaprosił go wraz z córką, którą chciał połączyć węzłem małżeńskim ze swoim synem. Tsubaki nie zgadzała się na to, ale zdanie ojca było najważniejsze, a akurat on się zgadzał, ponieważ uważał, że ona sama nie znajdzie męża z tym swoim charakterkiem. Dwa dni później byli już na statku, który płynął w miejsce w którym zostanie odebrana wolność Tsuki. Podróż do królestwa Shuji trwała siedem dni, więc tyle czasu już tylko zostało rozpaczającej księżniczce. Lecz trzeciego dnia podróży stało się coś nieoczekiwanego, a mianowicie atak piratów. Przybyli oni odebrać żywność oraz skarby, które przewozili ze sobą. Jeden z piratów dotarł do pokoju Tsuki. Miała ona przy sobie miecz, więc zdołała się obronić i szybko znalazła się na pokładzie na którym trwała zaciekła walka. Pirat, który wpadł do pokoju księżniczki ocknął się i krzyknął w stronę brązowowłosego mężczyzny "Kapitanie! Znalazłem księżniczkę". Kapitan niespodziewanie znalazł się za Tsubaki i złapał ją w pasie i przerzucił ją sobie przez ramię. Oczywiście nie obyło się bez oporu. Dziewczyna kopnęła go mocno w klatkę piersiową i uwolniła się z jego uścisku. Od razu gdy wylądowała na pokładzie przybrała pozycję obronną. Kapitan zaśmiał się w niebo głosy i wyciągnął swój miecz. Szybkimi i zwinnymi ruchami wybił miecz z rąk księżniczki oraz pozbawił ją przytomności przez uderzenie rękojeścią miecza w odpowiednie miejsce. Ponownie zarzucił ją na swoje ramię, widząc że jego towarzysze zdobyli skarby nakazał powrót na statek. Wyczerpani walką królewscy wojownicy nawet nie ruszyli za nimi w pogoń. Następnego dnia Tsubaki ocknęła się w jakimś pomieszczeniu w którym było pełno kosztowności. Po chwili wszedł do pokoju ten brązowowłosy pirat, skrzywiła się na jego widok, a on tylko się zaśmiał i powiedział:
-Jestem Kenshiro, ale możesz do mnie mówić Shiro i wolałbym, żebyś to robiła bo nie lubię swojego pełnego imienia. A ty jak masz na imię?
-Myślisz, że odpowiem plugawy piracie.
-Och. Proszę cię nie przesadzaj.
-Zamknij się! Mój ojciec ci tego nie popuści.
-Nie obchodzi mnie to. Nie oddam ciebie tak łatwo i jestem zadziwiony twoją nieuprzejmością w stosunku do mnie zwłaszcza, że już kiedyś się spotkaliśmy.
-Niby kiedy?-warknęła.
-Gdy ukradłem leki, aby uratować młodszego brata zostałem złapany przez straż królewską i chcieli mnie zabić, ale wtedy wkroczyłaś ty. Nakrzyczałaś na nich i pięknie się do mnie uśmiechnęłaś. Mimo, że nie znałem twojego imienia pokochałem cię od tamtej chwili i nie przestawałem o tobie myśleć.
-Och. Przypomniało mi się. Faktycznie była taka sytuacja, ale czemu teraz jesteś piratem?
-Zabieram bogatym i oddaję biednym, którzy naprawdę potrzebują tych rzeczy do życia. Kosztowności wymieniam na żywność, ubrania i zabawki dla biednych ludzi, którzy od zawsze żyli w podobny sposób do mnie. Staram się im pomóc.
-Naprawdę szlachetny cel, ale czemu mnie porwałeś?
-Chcę mieć ciebie tylko dla siebie i nie chciałem pozwolić na twoje małżeństwo.
-Skąd o tym się dowiedziałeś?!
-Całe królestwo o tym mówi.
-Och rozumiem...
-Wyjawisz mi w końcu swoje imię?
-Tsubaki, ale wszyscy mówią Tsuki.
-Piękne imię i doskonale pasuje do tak pięknej kobiety jak ty.-uśmiechnął się, delikatnie chwycił kosmyk jej włosów i złożył na nim delikatny pocałunek. W ten sposób rozpoczęła się ich wspólna przygoda. Tsubaki szybko przystosowała się do życia jako pirat. Polubiła całą załogę, ponieważ byli mili, zabawni i pomagali wielu ludziom. Dziwiła się dlaczego nikt z zamku ich nie rozumie. Miło spędzała z nimi czas. Wiele grali w różne gry, usłyszała od nich wiele opowieści tych zabawnych i tych strasznych. Pomagała im w wielu czynnościach, na przykład w gotowaniu. Byli szczęśliwi, że jedzą coś tak pysznego i stwierdzili, że nie ma nic lepszego niż kuchnia kobiety. Szorowała również pokład i robiła im masaż, gdy byli zmęczeni przenoszeniem ciężkich przedmiotów. Przez cały ten czas zdążyła również zakochać się w Shiro. Było już wiele pocałunków, ale jeszcze nie posunęli się dalej. Pewnego dnia odnalazła ich statek armia królewska Oushi z samym królem na czele. Przybył uwolnić swoją córkę z rąk okrutnych przestępców. Jak ich określił. Zaczęła się długa, zażarta i krwawa walka. Tsubaki nie wiedziała z kim ma walczyć przeciwko komu, więc nie walczyła tylko próbowała powstrzymać obie strony, ale nic to nie dało. Po całodniowej walce piraci przegrali i zostali aresztowani. A Tsuki zabrana z powrotem do królestwa. Została ona zamknięta w wieży na czas egzekucji piratów. Płakała, krzyczała i błagała strażników, żeby ją wypuścili, ale to nic nie dawało. Postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Krat w oknie nie było, ponieważ było strasznie wysoko i nikt nie pomyślał o tym, że ktoś będzie chciał przez nie wyskoczyć. Ona wzięła rozpęd i wyskoczyła. Ledwie doskoczyła do gałęzi drzewa. Lecz gałąź złamała się, zaczęła spadać w dół, ale zatrzymała się na gałęzi, która była niżej niż poprzednia i była o wiele grubsza. Miała parę zadrapań z których powoli leciała krew, parę siniaków, ale nie zamierzała się zatrzymać, nie podda się tak łatwo! Zaczęła schodzić po gałęziach na dół, z jednej się ześliznęła i wylądowała na ziemi. Skręciła kostkę i chyba złamała rękę, ale podniosła się i zaczęła iść na plac egzekucyjny. Gdy tam dotarła już był tam tłum gapiów, jej ukochany i jego załoga już byli na platformie i czekali na ścięcie. Jej ojcem był w trakcie jakiejś długiej mowy. W tym czasie zdążyła przecisnąć się przez tłum i wskoczyć na platformę. Zakryła Shiro własnym ciałem i wykrzyknęła najgłośniej jak umiała.
-On jest MÓJ! Nikomu nie pozwolę go skrzywdzić.-cały tłum i jej rodzina patrzyli na nią.
-Tsubaki! Głupia! Po co tu przyszłaś.-zapytał łamiącym się głosem chłopak.
-Kocham cię. Bez ciebie moje życie nie ma sensu. Jeśli ty umrzesz to ja razem z tobą.-powiedziała, a łzy zaczęły rzewnie spływać po jej policzkach. Mimo łez uśmiechnęła się do niego i pocałowała go. Jej ojciec nie wierzył własnym oczom na dodatek, że po stronie Tsubaki stanęła zarówno Misaki jak i Hikari. Nie miał wyboru musiał się zgodzić. Wypuścił wszystkich piratów z niezadowoloną miną. Za to Tsuki nie mogła powstrzymać wybuchu radości. Dziękowała z całych sił matce i siostrze. Zużyła tyle energii i straciła tyle krwi, że zemdlała. Została opatrzona przez lekarza. Shiro i jego załoga przygotowywali się do wypłynięcia. Tsubaki ocknęła się późnym wieczorem. Od razu pobiegła szukać Kenshiro. Znalazła go na niewielkim wzgórzu blisko morza.
-Chcę płynąć z tobą. Mogę?-zapytała na wstępie.
-Oczywiście, że tak, jeśli chcesz.-uśmiechnął się.
-Dziękuję!-powiedziała uśmiechając się i wpadła w jego ramiona.
Zaczęły się ich szaleńcze, nieprzerwane pocałunki. Nie mogli się od siebie oderwać. Ich wzajemne pożądanie wzrosło już do granic możliwości i zaczęło z nich "wypływać". W tą noc, na tym wzgórzu stali się ze sobą jednością. Nie mogli przestać. Mimo zimna i bólu odczuwali niesamowitą rozkosz. Tą noc spędzili razem pod gołym niebem, a o świcie wraz z załogą wypłynęli na morze po nieznane, nowe, ciekawe przygody. Żyli długo i szczęśliwie.:"
Skończyło się. Czar prysnął. Widownia tak się wczuła, że nie mogła uwierzyć, że to już koniec. Wrzaskom i brawom nie było końca. Było to niesamowite przedstawienie. Pokazujące prawdziwą istotę i siłę uczuć jakie możemy żywić do drugiego człowieka. Wszyscy byli wzruszeni, ale również niesamowicie szczęśliwi, że skończyło się to tak a nie inaczej. Oczywistym było, że to klasa specjalna wygra ten konkurs. Lecz oni sami nie mogli w to uwierzyć. Gdy to już do nich dotarło byli strasznie szczęśliwi i bardzo głośni. Niepohamowana radość opanowała ich na resztę dnia.
C.D.N~.
Mam nadzieję, że się podobało. Dodałam rozdział dzisiaj, ponieważ nie chciałam
Was dręczyć i kazać Wam czekać, aż do piątku.XD Cieszę się, że nikt nie
chciał mnie zabić. Jestem Wam naprawdę wdzięczna. Dopiero teraz do
mnie dotarło, że to już ponad 60 rozdziałów. Jestem taka szczęśliwa!
Mam nadzieję, że dalej wszyscy będziecie mnie wspierać przez kolejne
dni, tygodnie i miesiące. Dziękuję Wam wszystkim z całego serca!
Kocham Was.<3 Pozdrawiam Kuro Lady~.;***