Rozdział 96
Oślepiające światło padało przez okno wprost na twarz Lucy,
dziewczyna powoli otworzyła oczy po czym zakryła je ręką. Próbowała się
poruszyć, ale uniemożliwił jej to Natsu, który oplótł ją swoimi ramionami i
nogami niczym bluszcz. Przyglądała się jego twarzy przez chwilę, po czym
zaczęła delikatnie przeczesywać palcami jego włosy. Chłopak poruszył się, ale
nie obudził się, tylko jeszcze mocniej przytulił się do niej. Zaśmiała się
cicho, pocałowała go w czoło i szepnęła.
-Kocham Cię najbardziej na świecie. Czasem za dużo myślę i
dochodzę do niepotrzebnych wniosków. Dziękuję, że za mną goniłeś i że mnie
złapałeś. Postaram się całą sobą podziękować Ci za wszystko co dla mnie
zrobiłeś.
Natsu uśmiechnął się przez sen, a Lucy oparła policzek o
jego głowę i tak wtulona ponownie zamknęła oczy, a po chwili jej oddech stał
się miarowy i blondynka odpłynęła w świat snów. Już nie miała żadnych
koszmarów, teraz śniły jej się same przyjemne rzeczy, a w głównej roli
występował jej chłopak. Jakiś czas później to właśnie on się obudził, zobaczył,
że dziewczyna nadal śpi, więc delikatnie wysunął się z łóżka. Gdy stanął na
nogi, poprzeciągał się na różne strony, spojrzał na ukochaną, uśmiechnął się i
złożył na jej ustach delikatny pocałunek, po czym wyszedł z pokoju po cichu.
Poszedł kupić składniki na śniadanie i zastanowić się jak mają wrócić do
Magnolii. Okazało się, że wieczorem odjeżdża autobus wprost do niej, tylko że
jedzie całą noc, o wiele dłużej niż pociąg. Na co Natsu wzruszył ramionami.
„Dzięki temu spędzimy więcej czasu razem.” – pomyślał zadowolony. Wrócił do
hotelu i uszykował śniadanie, gdy wszedł do pokoju, Lucy siedziała na łóżku już
ubrana, czesała swoje długie włosy. Siedziała tyłem do drzwi, więc nie
zauważyła wejścia chłopaka, ten po cichu podkradł się do niej, nachylił się i
pocałował jej kark. Blondynka drgnęła i z jej gardła wydobył się krótki jęk.
-Ach! – odwróciła się i spojrzała mu w oczu.- Przestraszyłeś
mnie.
- Nic nie poradzę na to, że twój kark wyglądał tak seksownie
i aż sam się prosił o to, by go pocałować. – odparł z pełną satysfakcji miną i
postawił talerze na stole. – Śniadanie podano!
- Och, dziękuję, wygląda pysznie! – jej oczy wręcz
zaświeciły się z zachwytu. Usiedli przy stole i zabrali się za jedzenie. Po 15
minutach skończyli zadowoleni, Lucy położyła się na łóżku, a Natsu włączył
cicho radio.
- O 22 mamy autobus powrotny do Magnolii, więc mamy cały
dzień dla siebie. Co chcesz robić? – zapytał siadając obok niej. Nachylił się,
żeby lepiej widzieć jej twarz.
- Obojętne mi to. – odrzekła.
- Weź! Nawet się nad tym porządnie nie zastanowiłaś! –
zaprotestował żywo.
- Natsu, mi to naprawdę obojętne. Mi wystarczy, że będę
mogła być z Tobą. Z Tobą mogę robić wszystko i nic zarazem. – powiedziała, po
czym delikatnie musnęła dłonią jego policzek w ramach pieszczoty jak miała w
zwyczaju to robić. Wtulił twarz w jej dłoń, po czym ją pocałował.
- Dobrze, słyszałem, że jest jakiś jarmark starych książek i
przy okazji dają dobre jedzenie. Może się przejdziemy? I kupimy jakieś pamiątki
dla innych? – zapytał patrząc na nią czułym wzrokiem.
- Jak zawsze wiesz czego chcę najbardziej. – zaśmiała się,
podniosła się na łokciach i pocałowała go. – Ruszajmy na podbój tego miasta!
- Ruszajmy! – zawtórował jej po czym śmiejąc się, skierowali
się do wyjścia i już po chwili byli w drodze na jarmark. Szli równym krokiem,
nie za szybko, nie za wolno. Lucy patrzyła przed siebie zamyślonym wzrokiem,
Natsu spojrzał na nią i westchnął cicho. Zatrzymał się i złapał ją za rękę,
zmuszając ją do tego samego.
- O czym tak intensywnie myślisz, że nawet nie patrzysz
gdzie idziesz i prawie weszłaś w kałużę? – zapytał poważnie, teraz już
spodziewał się najgorszego po myślach blondynki.
- Zastanawiałam się czy byś się zgodził na to, żebyśmy po
zakończeniu roku, po wszystkich egzaminach wyruszyli szukać twojego ojca? –
spojrzała na niego, jej wzrok był pewny i pokazywał, że oczekuje ona
odpowiedzi.
- Ja bardzo chętnie, ale nie miałaś iść na studia? – odparł
nieco zaskoczony i ruszył dalej powolnym krokiem, trzymając ją za rękę.
- Tak, miałam, ale gdy się głębiej nad tym zastanowiłam to,
stwierdziłam że potrzebuję przerwy.
- Od czego?
- Od wszystkiego, od nauki, od szkoły, od spraw gangu. Chcę
być z Tobą, to się dla mnie liczy. – ścisnęła mocniej jego dłoń.
- Rozumiem, że możesz mieć trochę tego wszystkiego dość, ale
tak bardzo chciałaś iść na studia i obiecałaś matce. – powiedział nieco
zmieszany. Bardzo chciał się zgodzić, ale wiedział, że do tej pory dla jego
ukochanej priorytetem były studia.
- Nie chcę rezygnować całkowicie. Matce obiecałam, że
zostanę uznaną pisarką, a do tego studia nie są potrzebne. Z resztą mogę pójść
za rok. Teraz po prostu chcę spędzić z Tobą jak najwięcej czasu sam na sam.
Nigdy do tej pory tak naprawdę nie byliśmy sami, zawsze byli z nami
przyjaciele. Proszę pomyśl o tym. – powiedziała i spuściła delikatnie wzrok.
- Masz rację. Też chcę spędzić z Tobą więcej czasu. – objął
ją ramieniem i kontynuował. – Tak, więc zostały nam do odwalenia trzy rzeczy.
Festiwal, egzaminy i bal na zakończenie roku. Dwa miesiące i będzie koniec, a
wtedy będziemy sami. Dziękuję, że pomyślałaś o mnie i o moim ojcu. – pocałował
ją w czoło.
- Kocham Cię, więc myślę o Tobie. Teraz będę myśleć tylko o
Tobie i nie będę wymyślać niestworzonych rzeczy, które nawet nie nastąpiły. –
odparła uśmiechając się.
- Dobra dziewczynka! – krzyknął radośnie i potargał jej
włosy. – Też Cię kocham. – pocałował ją i ochoczo szli dalej. Natsu obserwował
Lucy, patrząc od boku dostrzegł, że ma bardzo piękny, delikatny nos. W jej
oczach z tej perspektywy odbijało się światło co wyglądało magicznie. Była cała
piękna, niczym z bajki. Chłopak jeszcze nigdy nie był, aż tak tego świadomy,
więc nie wiedział skąd ta nagła zmiana i to zaprzątało jego głowę. Gdy dotarli
na jarmark blondynka rozochociła się i zaczęła biegać tu i tam w poszukiwaniu
ciekawych książek. Natsu też próbował coś wypatrzyć w tych starociach, ale
przyłapał się na tym, że tak naprawdę nie patrzył na nic, nie robił tego co
zamierzał, bo jego wzrok mimowolnie podążał za Lucy. Nie mógł oderwać od niej
oczu, dostrzegał każdy, nawet najmniejszy jej ruch. Jej sposób poruszania, jej
ekspresja, wszystko przyciągało jego uwagę i zajmowało jego myśli. Nie wiedział
czemu jest tak świadomy jej obecności. Był w niej zakochany i zapatrzony w nią,
ale jeszcze nigdy, aż tak nim nie zawładnęło to, co teraz w nim rosło. Próbował
zidentyfikować to uczucie, tą potrzebę, ale nie wiedział jak to w ogóle nazwać
i jak sobie z tym radzić. Chodzili po całym terenie i oglądali różne rzeczy.
Dziewczyna co chwilę coś mu podsuwała, żeby ocenił to, a on tylko kiwał głową i
nie mógł oderwać od niej wzroku.
- Natsu, ucięli ci język czy jak? – zapytała przechylając
głowę z lekko zmarszczonymi brwiami.
- Nie, oczywiście, że nie. Czemu pytasz?
- Bo nic nie mówisz, tylko się gapisz. Co z Tobą?
- Po prostu wszystko co wybierasz jest wspaniałe, więc po co
mam się niepotrzebnie produkować? – spojrzał na nią poważnie, a ona się
roześmiała.
- Dobrze, rozumiem, chyba jesteś naprawdę głodny albo do
reszty ci odbiło. – powiedziała przez łzy, które pojawiły się w kącikach jej
oczu ze śmiechu.
- Ej, ja poważnie mówię.
- Ja też, chodźmy coś zjeść, bo już trochę minęło od
śniadania.
Ruszyli w stronę stoisk z jedzeniem, Lucy pewnie szła przed
siebie, a uśmiech nie schodził jej z twarzy. Natsu dalej ją obserwował bez
słowa, czuł coraz większą potrzebę, żeby coś zrobić, ale nie wiedział co.
Zamówili jedzenie, dziewczyna wzięła spaghetti, a chłopak wypieczony stek z
frytkami. Lucy zaczęła jeść, a gdy zauważyła, że różowowłosy nie robi nic poza
gapieniem się na nią, nabrała makaron na widelec i skierowała go w jego stronę.
- Powiedz „Aaa”. – powiedziała krótko i czekała na jego
reakcję. Natsu spojrzał na nią zaskoczony i w końcu coś w nim pękło. Zrozumiał
czego chce, chce mieć ją całą dla siebie, chce patrzeć tylko na nią i chce,
żeby ona patrzyła na niego. Chce móc jej dotknąć, chce ukryć ją przed
spojrzeniami innych. Zrozumiał jak bardzo jej pragnie, tu i teraz, nawet na
środku ulicy. Lecz nie chciał jej pokazać nikomu innemu. Nie mogąc się
kontrolować, wstał, chwycił ją w pasie i przerzucił sobie przez ramię, a
następnie ruszył w stronę hotelu.
- Natsu! Postaw mnie! Co ty wyprawiasz?! – krzyczała
dziewczyna, wierzgając, ale nie walczyła z nim, po prostu nie odpowiadała jej
pozycja, w której się znalazła. Odpowiedziała jej głucha cisza, a chłopak tylko
lekko klepnął ją w tyłek, by przestała się wiercić i dalej parł przed siebie,
zrezygnowana westchnęła i czekała na to co się wydarzy. Gdy dotarli do hotelu,
odstawił ją na podłogę i zamknął za nimi drzwi. Lucy się przeciągnęła,
odwracając się w głąb pokoju, rzuciła krótko.
- Jeny, co z Tobą? – gdy znowu odpowiedziała jej cisza,
poddenerwowana powiedziała. – Najpierw robisz co chcesz, a później milczysz jak
zaklęty. Irytuje mnie to, że nie wiem o czym myślisz i czego ode mnie
oczekujesz.
Natsu nadal milczał, przyglądał się jej czujnie, a gdy
chciała przejść do łazienki, podszedł szybko do niej pewnym krokiem i złapał ją
prawą ręką w pasie, zatrzymując ją w półkroku. Przycisnął swoją klatkę
piersiową do jej pleców, jego lewa ręka wędrując dotarła do jej brody, odchylił
jej głowę i pocałował ją. Zaskoczona drgnęła, ale odwzajemniła pocałunek. Na
początku całował ją delikatnie, później zaczął pogłębiać ten stan, aż w końcu
wsunął swój język w usta Lucy i zaplótł go wokół jej własnego. Dziewczyna
jęknęła cichutko, bo w tym samym czasie jego prawa ręka zsunęła się na jej udo,
a następnie wędrowała do góry po jego wewnętrznej stronie. Natsu nie
przerywając, odwrócił dziewczynę przodem do siebie, zaczął na nią napierać
swoim ciałem, żeby się cofnęła. Gdy doszła do krawędzi łóżka, nogi ugięły się
pod nią i oboje wylądowali na miękkim materacu. Chłopak nadal na odrywał ust od
niej, Lucy oplotła go nogami, a jego ręce powędrowały do jej piersi. Przerwał
pocałunek, po czym złożył delikatnego całusa na jej żuchwie i schodził niżej po
jej linii. Dotarł do szyi, po całej jej długości przesunął swoim językiem.
Dziewczyna
czując na sobie jego ciepło, zaczęła lekko drżeć, a jej oddech przyśpieszył.
Ukochany dalej pieścił jej szyję, a jego ręce wsunęły się pod jej koszulkę i
zaczęły ją podwijać. Oderwał się od niej na chwilę, by ściągnąć całkowicie jej
top, a ona chwyciła go za kołnierz, przyciągnęła do siebie i złożyła na jego
ustach szybki pocałunek, aby następnie sprawnie zdjąć jego koszulę. Spojrzał na
nią przenikliwie i powiedział zachrypłym z podniecenia głosem.
- Chcę ciebie całą. Jesteś taka piękna.
- A ty taki seksowny. – powiedziała przeciągle, tonem
przesyconym podnieceniem. Odwzajemniła jego spojrzenie i rozłożyła ramiona w
zapraszającym geście. Ponownie opadli na łóżko, przez chwilę wpatrywali się w
siebie intensywnie, w ich oczach widać było mieszankę różnych emocji, takich
jak zdenerwowanie, ekscytację, podniecenie i wiele innych.
Znowu zaczęli się
namiętnie całować, w tym czasie ręce dziewczyny powędrowały do paska chłopaka i
zaczęły go rozpinać. On zaś dobrał się do jej stanika i już po chwili zsuwał go
po jej ramionach. Ich ruchy były zsynchronizowane, gdy Natsu zsunął całkowicie
biustonosz Lucy, ta zdążyła rozpiąć jego spodnie. Ich usta znowu się
rozłączyły, w przerwach między pocałunkami szeptał cicho i namiętnie w kółko
„Taka piękna. Taka seksowna. I cała moja.”. Chłopak łapiąc blondynkę w pasie
przesunął ją w górę łóżka, po czym sam nieco się obniżył i zaczął wodzić
językiem po jej piersiach. Ona wplotła palce jednej ręki w jego włosy, drugą
złapała pościel, odchyliła głowę, zamknęła oczy, jej urywany oddech łączył się
z szybkim oddechem partnera. Oboje doświadczali tego po raz pierwszy, jeszcze
nigdy nie czuli czegoś takiego i instynkt podpowiadał im, co mają robić, by
osiągnęli to czego oboje pragnęli. Natsu zaczął całować brzuch Lucy, a
następnie rozpiął jej spodenki i zaczął je zsuwać wraz z bielizną wzdłuż jej
nóg, w międzyczasie obsypując prawą pocałunkami. Gdy ściągnął je całkowicie, obsypał
pocałunkami drugą nogę, a następnie rozsiadł się między nimi i przez chwilę,
która dla blondynki wydała się wiecznością, wpatrywał się w jej ciało gorącym
spojrzeniem, jego wzrok przesuwał się po niej całej. Po czym przesunął językiem
po górnej wardze i nachylił się, żeby ją pocałować, ponownie wsunął język
między jej usta obdarzając ją swoją namiętnością, jak również ciepłem.
Odwzajemniała jego pocałunek, jednocześnie przesuwała palce prawej dłoni wzdłuż
linii jego kręgosłupa delikatnie drapiąc go paznokciami. Zamruczał z
zadowolenia, a ona uśmiechnęła się, mimo że ich usta nadal były złączone. Natsu
ujął prawą ręką pierś Lucy i zaczął ją pieścić. Jego lewa ręka zawędrowała
między nogi dziewczyny, po chwili jego palce wsunęły się do jej wnętrza.
Dziewczyna oderwała się od jego ust, odrzuciła głowę do tyłu i zajęczała głośno
z rozkoszy. Zadowolony z takiej reakcji, zaczął ssać jeden z jej sutków,
później zaczął go lizak, a następnie z drugim zrobił to samo. Urywany oddech
Lucy łączył się z jej jękami, wtedy Natsu zsunął spodnie ze swoich bioder i
uśmiechnął się do niej zadziornie. Ona spojrzała na niego zamglonym wzrokiem, a
następnie oblizała wargi, był to powolny i bardzo podniecający ruch. Teraz to
ona obserwowała go czujnym spojrzeniem, widząc jak jego mięśnie napinają się,
aby następnie się rozluźnić, zamruczała z uznaniem dla tak seksownego widoku, a
jej oddech znacząco przyśpieszył. Chłopak widząc i słysząc reakcję ukochanej na
niego, szybko rozłożył jej nogi, żeby energicznie wsunąć się w jej wnętrze. Z
jej gardła wydobył się urywany krzyk rozkoszy i bólu. Poczuła to, w głębi
poczuła jak ją wypełnia. Ból szybko został zaćmiony przyjemnością. Rozchyliła
usta, a Natsu skorzystał z okazji i ponownie obdarzył ją francuskim
pocałunkiem. Po chwili splatając palce, chwycili się za dłonie i chłopak zaczął
rytmicznie ruszać biodrami. Raz po raz wypełniał ją sobą, aby wyryć w niej swój
kształt. Blondynka na początku tylko odczuwała, ale gdy tylko wyczuła rytm jego
ruchów, zgrała się z nim i przyjemność podwoiła się. Rozpletli jeden z uścisków
dłoni, ręka Lucy powędrowała na plecy chłopaka, ponownie zaczęła przesuwać paznokciami
po jego plecach, a on chwycił mocno jej udo, aby przełożyć jej nogę nieco
wyżej. Całowali się namiętnie i dziko, odrywali się od siebie tylko, żeby
złapać szybki oddech, a następnie znowu łapczywie łączyli swe usta. Gdy
zabrakło im tlenu, przerwali na chwilę, po czym chłopak składał pocałunki na
szyi, piersiach i uszach dziewczyny. W pewnym momencie Natsu zwolnił, chwycił
Lucy za biodra i przeturlał się na plecy, tak że to ona teraz siedziała na nim
okrakiem. Znowu zaczęli się rytmicznie poruszać, a chłopak obserwował podnieconym
wzrokiem ciało partnerki. Zaczął przesuwać dłońmi po jej brzuchu, następnie po
piersiach, a gdy chwycił jej twarz w dłonie, przyciągnął ją do siebie i
namiętnie pocałował. Gdy ich języki tańczyły własny taniec, nadeszła chwila
spełnienia, oboje szczytowali w tym samym momencie. Kiedy ta chwila błogości
dobiegła końca, opadli na łóżko. Dziewczyna leżała na klatce piersiowej
chłopaka i unosiła się z nią w rytm jego szybkiego oddechu. Natsu gładził
dłonią plecy Lucy i powoli uspokajał się. Ona zaś wodziła palcem po jego klatce
i mięśniach na brzuchu.
- Co powiesz na kąpiel? – zapytał ochrypłym głosem.
- Z przyjemnością. – odrzekła jeszcze bardziej ochryple.
Chłopak zsunął ją z siebie, wstał i ruszył do łazienki. Po chwili dało się
słyszeć szum wody. Natsu wrócił, wziął Lucy na ręce, aby zanieść ją do wanny.
Mimo, że nic więcej nie powiedzieli, czuli się doskonale. Spełnieni i
zadowoleni, umyli się nawzajem, delikatnie, powoli, co jakiś czas delikatnie
się całując. Gdy wyszli z wanny i chwycili ręczniki, dziewczyna zarumieniła się
widząc swoje odbicie w lustrze. Jej biała skóra była usiana licznymi,
ciemnoróżowymi malinkami. Uśmiechnęła się i podeszła do chłopaka, który stał do
niej tyłem, po czym złożyła pocałunki na jego plecach i szyi. W ten sposób
zostawiła swoje własne różowe znaki. Gdy spojrzał na nią zaskoczony, ona
uśmiechnęła się i wskazała mu lustro. Spojrzał na swoje odbicie i zaśmiał się.
Pocałowali się i wrócili do sypialni, za oknem słońce już chyliło się ku zachodowi.
Nadal było im gorąco, więc nałożyli na siebie tylko bieliznę. Położyli się na
łóżku, przytuleni do siebie, Lucy jako pierwsza zasnęła. Dziewczyna skorzystała
z ramienia Natsu jak z poduszki, a ten objął ją mocno w pasie drugim ramieniem.
Przyglądał jej się, odsunął kosmyk włosów z jej czoła, a następnie delikatnie
pocałował to miejsce. Uśmiechając się powiedział.
- Kocham Cię. Dziękuję Ci za wszystko, a zwłaszcza za to, że
pokochałaś mnie i pozwoliłaś mi kochać ciebie.
Przytulił ją mocniej, a
później zasnął. Oboje uśmiechnięci, śnili o sobie nawzajem. W ten oto sposób
przegapili autobus powrotny do Magnolii.
C. D. N~.
Witam, witam, po długiej przerwie. Pojawił się nowy rozdział. Mam nadzieję, że jeszcze ktoś tu zagląda. Do napisania zmotywowały mnie: moja przyjaciółka NaWa i moja kuzynka, która również zgodziła się wykonać rysunek, który mogę tu opublikować.
Zapraszam również na nasz fanpage! :D
https://www.facebook.com/Kuro-Lady-NaWa-102008036988215/
Miłego czytania!Pozdrawiam, Kuro Lady~.