Rozdział 60
Przez następne tygodnie Fairy Tail nie miało łatwego życia, ponieważ ci co chcieli zdobyć sławę i władzę atakowali "Smoczych Zabójców". To był według nich najlepszy sposób i zarazem najszybszy. Wielu próbowało i wielu poległo w kałużach własnej krwi. Były to długie, nudne i trudne tygodnie. Atak za atakiem. Niektórzy tworzyli sojusze, aby było łatwiej. Dlatego to całe Fairy Tail musiało zaangażować się w tą bitwę o chwałę i Magnolię. Niektórzy uciekali się nawet do najbardziej tchórzliwych rozwiązań. Na przykład atakowanie od tyłu lub podczas snu w ich własnych domach. Najgorszym atakiem było zranienie Levi, która sama wracała do domu pewnego dnia. Mimo ran cały czas powtarzała Gajeelowi te słowa:
-Kocham cię.
Mimo tego co przeszła uśmiechała się i radośnie rozmawiała z przyjaciółmi. Była w stanie nawet troszeczkę podokuczać Lucy, która pisała powieść i w niektórych momentach opuszczała ją całkowicie wena. Gdy była wypompowana Levi starała się ją rozweselić bądź podsunąć jakiś pomysł z książek, które czytała. W niektórych momentach wyglądało to komicznie.
Gajeel był bardzo zdenerwowany. Teraz ani na krok nie odchodził od Levi. Pilnował jej, a jak zaczynała się jakaś walka chronił ją i starał się jak najszybciej zakończyć dany bój. Miłość do Levi dawała mu w tym momencie niesamowitego powera. Nie chciał jej stracić i wkurzali go ci, którzy śmieli ją tknąć chodź by palcem. Gangiem, który zranił ją zajął się zupełnie sam w czasie 30 sekund. Nie chciał ponownie oglądać jej łez. Chciał widzieć tylko jej uśmiech. Podobnie było z Natsu. Wiedział, że Lucy ma tendencję do bycia porywaną, więc pilnował ją jak oka w głowie. Chodził za nią wszędzie, nawet do łazienki za co zazwyczaj dostawał kopniaka lub soczystego liścia. Wendy, która również zyskała sławę, była ochraniana przez samego mistrza Makarova, Laxusa, Frieda, Bixlowa, Evergreen i Elfmana. Była to obstawa nie do pokonania, mimo że dziewczynka sama radziła sobie całkiem dobrze. Maya cały czas, dzień w dzień wracała do domu z Erzą i Jellalem, więc była całkowicie bezpieczna. W końcu Erza to najsilniejsza kobieta w mieście, Królowa Wróżek - Tytania. Przez ten cały czas Fairy Tail było poddenerwowane i bardzo czujne. Nie mogli sobie pozwolić chodź by na chwilę relaksu. Do ataków dochodziło zawsze w najmniej oczekiwanym momencie i były kompletnym zaskoczeniem. Po upływie dosyć długiego czasu ataki ustały, nikt już nie chciał mierzyć się ze "Smoczymi Zabójcami". Uznano ich za nietykalnych i najsilniejszych. Niektórzy nawet sądzili, że to urodzone potwory i przez to trafili do zakładów psychiatrycznych. Fairy Tail w końcu mogło odetchnąć i spokojnie spędzić czas. Najpierw odbyła się wielka impreza z okazji zakończenia krwawych walk w obronie władzy i chwały. Później wszystkie zakochane pary spotkały się na spokojnie, aby spędzić ze sobą czas i nadrobić zaległości, czyli przytulanie, pocałunki, rozmowy i przede wszystkich uśmiechy. Wszyscy musieli się sobą nacieszyć po tak długim czasie nerwów. Teraz mieli spokój, mogli odpocząć i poświęcić cały czas dla siebie nawzajem. Erza i Jellal mogli wrócić do pracy. Ich pierwsze przedstawienie od tygodni zrobiło wielką furorę. Gray i Juvia poszli na tajemniczą randkę. Gajeel i Levi spędzali czas w parku na oglądaniu ptaków, nieba i chmur płynących powoli po niebie. Natsu i Lucy siedzieli razem w domu. Rozmawiali, śmiali się i oglądali filmy. Gdy Natsu zasnął, Lucy uśmiechnęła się i pocałowała go delikatnie w policzek, po czym położyła się obok niego i sama zasnęła. Każdy miał spokojny sen o pięknej wolności z dużą ilością szczęścia.
Następnego dnia wrócili do szkoły i zaczęli przygotowania do dnia Sztuki, który odbędzie się za dwa tygodnie. Do głównych ról zostali wybrani Natsu i Lucy.
Co prawda nie komentuję, ale czytam. >.< Naprawdę przemyślane wpisy, urozmaicone zdjęciami! nie mogę się doczekać następnej notki i oby tak dalej. ;D
OdpowiedzUsuńOmomomomomo... Znakomity rozdział kochana . Pisz tak dalej a będziesz sławna ;D A co do Mikołajek , byłam we Wrocku w Aquaparku z moją zwariowana klasą :D Było zarąbiśćie , prócz tego że chcieli mnie utopić . nauczyłam się nurkować z otwartymi oczami ;D Duży postęp ale pływać dalej nie umiem ;d Życze weny i zapraszam do młaaaa ;D
UsuńA ja w mikołajki miałam test z Gegry....fajny prezent nie?
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podoba, czekam na więcej.
Weny Życzę!
p.s zapraszam do mnie, dziś pojawił się IV rozdział ;D
Uwielbiam czytac twoje notatki jestes boska :D Wrecz zycze wena zeby znow mogla przeczytac twoja notatke :D
OdpowiedzUsuńNotka oczywiście świetna ale...króciutka! ;D Strasznie szybciutko ją przeczytałam;>
OdpowiedzUsuńLevi i Gajeel są uroczy;) Chce ich więcej i więcej.
i ciekawe jak wyjdzie im te przedstawienie^^
Do do mikołajek, to dostałam czekolade. Rodzinka brutalnie rzuciła mi nią w twarz jak spałam. Ale była pyszna ;p
Prosze jak najszybciej napisz kolejna notatke bo nie moge juz wytrzymac:D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się !!! ^o^ Wiem że wcześniej nie komentowałam, ale czytałam ^-* Proszę o nowy rodzialik ToT Bo inaczej zwariuję( No trochę xD )
OdpowiedzUsuńPacilona
"Wiedział, że Lucy ma tendencję do bycia porywaną" - Hahahahahaha!!! Szczerze mnie rozbawiłaś :D
OdpowiedzUsuń