piątek, 28 grudnia 2012

Rozdział 64 - "Śmierć jest nieunikniona?"

Rozdział 64

Lucy jak zawsze poszła do szkoły. Z wszystkimi przywitała się należycie, a gdy zobaczyła Natsu to ją zamurowało. Chłopak nie zadzwonił do niej i w ogóle po nią nie przyszedł dzisiejszego ranka, a teraz okazuje się, że rozpacza on z powodu zepsutej komórki i telewizora. Okazało się, że ostatnio ma niewiarygodnego pecha i wszystko psuje. Lucy nie mogła w to uwierzyć.

 
Wszystkie lekcje mijały strasznie wolno, a poza tym to był to dzień jak co dzień. Oprócz jednej rzeczy. Telefonu, który odebrała Lucy. Była to przerwa na lunch. Zadzwonił jej telefon, więc oddaliła się od pozostałych i odebrała.
-Słucham?
-Dzień dobry. Czy dodzwoniłem się do Lucy Heartphilia?-odezwał się nieznajomy blondynce męski głos w słuchawce. 
-Dzień dobry. Tak to ja. Coś się stało?-zapytała niepewnie.
-Nazywam się Shirato Kouchi. Jestem dyrektorem szpitala Ishiko w mieście Cali. Trafił do nas Hiro Heartphilia. Trzeba załatwić pewne formalności, ale Judo Heartphilia odmówił przybycia do naszego szpitala. Ty jesteś przyrodnią siostrą tego chłopca, więc możesz to zrobić. Chłopak doznał poważnych obrażeń i zapadł w śpiączkę. Nie wiadomo kiedy i czy w ogóle się obudzi, a jak się obudzi może nic nie pamiętać z przeszłości. Jest też mały szczegół. Ostatnio mieliśmy dużo wypadków i nie mamy krwi z jego grupą, więc musisz kogoś ze sobą zabrać. Bez tej krwi jego szanse na przeżycie wynoszą 0%, a z krwią wynoszą 35%. Jest to mała szansa, ale zawsze może przesądzić o życiu człowieka.
-  Co się stało? Czemu Hiro jest w szpitalu? Co powiedział mój głupi ojciec?! A co do krwi to ja mam taką samą grupę, więc mogę ją oddać.-wykrzyknęła do słuchawki.
-Proszę się uspokoić. Twój brat przyjechał do Cali z przyjaciółmi na wycieczkę. Został potrącony przez ciężarówkę, kierowca był pijany i uciekł z miejsca zdarzenia, jeszcze go nie odnaleziono. Twój ojciec zaś powiedział, że ma ważniejsze sprawy na głowie i nie przyjedzie. Dobrze, więc proszę o jak najszybsze przybycie.
-Dobrze, będę tam dzisiaj wieczorem! Do widzenia.-powiedziała szybko, nie oczekując na odpowiedź rozłączyła się. Od razu chwyciła swoją torbę i pobiegła do domu. Członkowie Fairy Tail pytali co się stało, ale ona nie miała czasu, żeby odpowiedzieć. Z domu zabrała wszystkie potrzebne jej rzeczy i ruszyła na dworzec. Wsiadła do pociągu i zamyśliła się.
-"Znowu mnie to czeka? Znowu muszę to przeżywać? Nie chcę czuć tego ponownie. Bólu po stracie bliskiej osoby. Już straciłam mamę, nie pozwolę umrzeć Hiro. Nie chcę znowu być taka bezsilna."-myśląc wpatrywała się pustym wzrokiem w niebo za oknem.
 
 Niebo, które z każdą minioną minutą stawało się coraz ciemniejsze, groźniejsze, aż w końcu spadł niesamowicie silny deszcz, już po chwili dało się słyszeć grzmoty i dostrzegać błyskawice. Była to prawdziwa burza, która rozdzielała niebo i ziemię. Nic nie było w stanie jej powstrzymać. Blondynka po wyjściu z pociągu od razu pobiegła do szpitala. Będąc na miejscu zapytała recepcjonistki:
-Gdzie znajdę Shirato Kouchi-san? 
-Jest w swoim gabinecie. Schodami na górę czwarte drzwi po prawej.
-Dziękuję bardzo za pomoc.-powiedziała odchodząc. Szybkim krokiem weszła po schodach, podeszła do drzwi, zapukała i nie czekając na pozwolenie weszła do środka.
  Przy komputerze siedział mężczyzna wyglądający na jakieś 25 lat. Miał złote oczy i brązowe włosy. Zdziwiony wpatrywał się w dziewczynę. 
-Jestem Lucy Heartphilia. Proszę od razu zająć się transfuzją krwi.-powiedziała szybko i pewnie.
-Dobrze. Chodź za mną.-wstał i wyszedł z gabinetu. Blondynka ruszyła za nim. Weszli piętro wyżej i znaleźli się przed pokojem 308.
-Jesteś gotowa?-zapytał uważnie przyglądając się jej.
-Tak.-odpowiedziała pewnie. Weszli do środka. Hiro był cały w bandażach i wcale nie wyglądał jak Hiro, zawsze uśmiechnięty i energiczny. Shirato powiedział, że przeszedł on 4 operacje i jego przeżycie nie jest pewne. Mężczyzna przygotował wszystko i zaczęło się. Czerwona krew, która przed chwilą płynęła w żyłach dziewczyny teraz powoli płynęła rurkami do ciała Hiro. Gdy wszystko się skończyło. Lucy była zmęczona. Musiała odpocząć. Gdy już dostatecznie odpoczęła i nabrała energii zadzwoniła do przyjaciół, którzy teraz bardzo się o nią martwili. Później wróciła do Hiro. Przyglądała się jego twarzy. Po chwili po jej policzkach zaczęły spływać srebrne łzy, które spadały i tonęły w śnieżnobiałej pościeli. Gdy ona płakała burza za oknem przerodziła się w śnieżycę.
 Gdy dziewczyna uspokoiła się nagle serce jej brata przestało bić. Przybiegli lekarze i pielęgniarki. Zaczęła się walka o życie chłopaka. Blondynkę wyprowadzono z pokoju. Wszyscy robili co mogli, ale czy to pomoże? Czy Hiro przeżyje i znowu się uśmiechnie do swojej kochanej siostrzyczki?

C.D.N~.

Przepraszam, że dopiero teraz dodaję, ale wcześniej nie miałam dostępu do kompa,

ponieważ byłam u babci! Przepraszam! Postaram się następny rozdział napisać jak

najszybciej się da!*O* Proszę o cierpliwość. Mam nadzieję, że się podobało.

Pozdrawiam Kuro Lady~!;***

10 komentarzy:

  1. Tylko spróbuj go zabić to sama moją halabardą rozetnę cię na pół!

    Mało było NaLu, ale co mi tam :)
    Czekam na dalsze wieści na temat zdrowia Hiro!

    Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. ale super tylko troche smutne kiedy następny???

    OdpowiedzUsuń
  3. ohh smutne ;< ale piekne bardzo mi sie podobalo czekam na wiecej :P a zwlaszcza NaLu moze beda jakies gorace moment ^^ hihihi pozdrawiam
    Risao<3

    OdpowiedzUsuń
  4. witaj :D jakoś tak niedawno odwiedziłam twój blog, przeczytałam wszystkie notki, i muszę przyznać że jest cudowny ! :* co do rozdziału, smutny ale ciekawy :) oby Hiro przeżył i szybciutko wrócił do zdrowia :)
    Czekam cierpliwie na kolejny rozdział, pozdrawiam :*
    Hinaichigo

    OdpowiedzUsuń
  5. WoW ! Świetny rozdział ;D Czekem na więcej weny życzę <3 I pamiętaj że jestem niecierpliwa !!! Pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń
  6. Extra ;D Ciekawe czy on przeżyje ? ;o

    OdpowiedzUsuń
  7. smutne ale super czekamy niecierpliwie na kolejny rozdzialik? ale nie naserio kiedy go napiszesz bo nie ma co robić :(


    Pazdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. weź napisz już następny chyba się zabije z nudów :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale mi się smutno zrobiło....

    OdpowiedzUsuń