Rozdział 65
Lucy siedziała na krześle przed salą Hiro. Jego reanimacja nadal trwała. Płakała, nie mogła powstrzymać łez, które teraz rzewnie spływały po jej policzkach. Nie wiedziała co ma robić. Była załamana. Ukryła twarz w dłoniach. Nagle usłyszała znajomy głos tuż obok niej.
-Lucy.
Dziewczyna zerwała się i teraz stali twarzą w twarz. Ona płakała, a na jego twarzy malował się smutek i zmęczenie. Chłopak ciężko oddychał i na jego twarzy widać było krople potu, co świadczyło o tym, że bardzo śpieszył się na spotkanie z ukochaną o którą strasznie się martwił.
-Natsu.-wyszeptała cicho, ledwo dosłyszalnie. Chłopak przytulił ją.
-Głupia! Czemu chcesz cierpieć w samotności? Jesteśmy z Tobą zawsze i wszędzie. Zawsze jesteśmy dla Ciebie. Czemu nie możesz choć trochę na nas polegać? A zwłaszcza na mnie!-z każdym słowem głos chłopaka drżał coraz bardziej. Lucy nie wiedząc o czym on mówi, usłyszała głosy wszystkich z Fairy Tail, którzy dodawali jej otuchy.
Wtulona twarzą w pierś chłopaka wsłuchiwała się w głosy przyjaciół. Każdy mówił coś innego. Niektórzy ledwie łapali oddech, ale i tak dołączyli się do pocieszania blondynki. Wszystkie wypowiedzi łączyły się i dla obcych mogły brzmieć niezrozumiale, ale Lucy słyszała wszystko głośno i wyraźnie. Po dłuższej chwili wszyscy umilkli i oddali głos Natsu, który praktycznie od razu zaczął swój monolog.
-Nie martw się. O niego nie musisz się martwić. Poznałem go trochę i wiem, że jest silny. Zarówno fizycznie jak i duchowo. Proszę uwierz mi. Nie opuści Cię. Nie pozwoli, żebyś cierpiała przez jego śmierć. On za bardzo Cię kocha, żeby pozwolić płynąć Twoim łzom. Ja też Ciebie kocham. Bardziej od niego, więc nie chcę widzieć Cię smutnej ani twoich łez, więc proszę przestań już płakać. Jesteśmy tu z Tobą i nie opuścimy Ciebie dopóki to się nie skończy. Nie płacz już. Uwierz w niego, to Twój brat i to Ty powinnaś znać go najlepiej z nas wszystkich.-skończył mówić i pocałował ją delikatnie w czoło.
-Przepraszam i Dziękują Wam.-wyszeptała, ale i tak wszyscy ją słyszeli. Zaczęła płakać ze szczęścia i ze smutku. Ze szczęścia, ponieważ ma przy sobie wspaniałych przyjaciół, a ze smutku, bo musieli przyjść do niej w takich tragicznych okolicznościach. Natsu cały czas trzymał ją w swoich ramionach.
Po 10 minutach Lucy uspokoiła się. Z pokoju Hiro wyszedł Shirato i spojrzał uważnie na wszystkich, a swój wzrok zatrzymał na blondynce. Natsu puścił dziewczynę i trochę się odsunął, a reszta zrobiła to samo. Podszedł do niej i powiedział.
-Kryzys zażegnany. Jego życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo.
-Naprawdę?
-Tak. To prawda i tylko prawda. Na razie jest nieprzytomny, ale żyje.-uśmiechnął się delikatnie.
-Cieszę się. Dziękuję Ci.-ukłoniła się.
-Nie ma za co, a teraz do zobaczenia później.-odszedł. Lucy otarła łzy, ale nic po za tym. Natsu podszedł do niej i zaczął ją łaskotać. Po chwili oboje zaczęli się śmiać, już niedługo później dołączyło do nich całe Fairy Tail.
Ich śmiechy trwały 15 minut. Dopiero po upływie tego czasu pielęgniarki zaczęły ich uciszać. Gdy wszyscy całkowicie się uspokoili i wyciszyli Gajeel odezwał się:
-Idę po napoje. Wszyscy chcą?-wszyscy zgodnie kiwnęli głowami.
-Idę z tobą!-powiedziała Levi. Gdy tylko zniknęli za rogiem korytarza, dziewczyna przytuliła się do chłopaka. Ten nie wiedząc o co chodzi, trochę się zdziwił i spojrzał na nią.
-Cieszę się, że z Lucy wszystko w porządku.-uśmiechnęła się.
-Tak, też się cieszę. Ciężko jest patrzeć gdy ona się smuci.
-Tak, to prawda! Wtedy nawet serce największego twardziela mięknie.-zaśmiała się.
-Teraz to żeś powiedziała.-również się zaśmiał.
Kupili dla każdego odpowiedni napój i wrócili do wszystkich. Teraz Lucy żywo rozmawiała z każdym i radośnie się uśmiechała. Gdy wszyscy otrzymali napój i usiedli gdzie popadło. Dziewczynom pozwolono usiąść na krzesłach. Po chwili całe Fairy Tail wyciszyło się i spoważniało. Blondynka nieco zaskoczona tym, że jej przyjaciele nagle przestali być radości, przyglądała się im uważnie. Erza siedząca koło niej wyciągnęła kartkę i długopis. Po czym wzięła głęboki oddech i zaczęła mówić do Lucy, ponieważ pozostali już wiedzieli o co chodzi.
-Lucy. Mamy dla ciebie pewną propozycję. Wiesz, że kierowca, który potrącił Hiro zbiegł z miejsca wypadku i nie złapano go jeszcze, prawda?-blondynka przytaknęła ruchem głowy. Erza kontynuowała.-Postanowiliśmy znaleźć go i złapać. Po czym oddamy go w ręce policji i spotka go surowa oraz sprawiedliwa kara. Chcemy, żeby pożałował tego co zrobił. Zgadzasz się?
-Tak.-odpowiedziała pewnie.
-Dobrze. W takim razie podpisz naszą małą umowę. Zawarte są w niej pewne ważne rzeczy. Powiem ci o nich. Od teraz pozwalasz nam na użycie jakichkolwiek metod do złapania kierowcy. Za to ty nie robisz nic kompletnie tylko siedzisz tutaj przy Hiro i nie idziesz z nami. Gdy złapiemy kierowcę będziesz mogła z nim porozmawiać i zrobić mu cokolwiek zechcesz. Pytam ponownie, zgadzasz się?
-Tak.
-Proszę o podpis.-podała kartkę blondynce, a ta złożyła na niej w odpowiednim miejscu swój podpis.
-Dobrze, to my się zmywamy. Cześć.
-Cześć.
Wszyscy mówili do niej różne słowa na pożegnanie i kierowali się do wyjścia. Natsu podszedł do niej i delikatnie ją pocałował, po czym poszedł za innymi. Lucy weszła do pokoju brata. Usiadła przy łóżku i złapała rękę chłopaka. Fairy Tail ruszyło na miasto.
Jeeejjj !!! pierwsza !!! Haha ;D Dobra no to zaczynam :Rozdział zarąbisty !!!! Świetny poprostu nic dodać nic ująć kochana <3 Czekam na więcej zapraszam do mnie i weny bardzo dużo weny życzuję ;D Hehe :*** A i jeszcze raz jestem P I E R W S Z A !!!!! Hahahaha :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń^^ Uwielbiam twoja prace,nie lubie czytac ksiazek i takie tam ale opowiadanie ,,Dobre" opowiadania czytam i to z szczerym usmiechem ^^zycze tworczosci i usmechow pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRisao<3
ale super niemogę doczekać się następnego a tak wo gule to kiedy następny???
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie, tyle emocji. No i ta umowa, aż powiało grozą :D Ciekawa jestem jak dopadną tego kierowce hehe. Najważniejsze jednak, że Hiro żyje :D
OdpowiedzUsuńZabić... Tego... Kierowcę!!! Ja go dorwę! Rozszarpię!
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny, ale czekam na dalszy ciąg morrrdu tego kolesia!!!
Buziaczki i zapraszam do siebie :*
Normalnie jak się dowiedziałam że Hiro przeżyje to miałam wielkiego banana na twarzy :D A ta umowa ahhhh.... aż współczuje temu kierowcy ^^ Rozdział świetny i czekam na więcej :*
OdpowiedzUsuńHinaichigo
A ja chce wiedzieć jak poznali się i w sobie zakochali Levy i Gajeel... ^^
OdpowiedzUsuńJuż współczuję winowajcy... Sama chciałabym ich spotkać, ale nie w takich okolicznościach :D
OdpowiedzUsuń