Rozdział 70
Natsu cały czas przesiadywał w mieszkaniu Lucy, gdy jej nie było. Levi robiła dla przyjaciółki dokładne notatki z każdych lekcji. Po tygodniu Lucy wróciła wraz z Hiro. Blondynka musiała zajmować się swoim bratem przez jakiś czas dopóki ten nie wyzdrowieje, więc zabrała go do swojego mieszkania. Zaskoczona czystością mieszkania weszła do swojego pokoju w którym siedział Natsu i o dziwo czytał książkę. Blondynka przez chwilę się w niego wpatrywała i Hiro również po czym nie mogąc już wytrzymać wybuchli głośnym śmiechem. Natsu wystraszony upuścił książkę i wpatrywał się w rodzeństwo szeroko otwartymi oczami oraz oddychał szybciej. Po chwili się uspokoił i oni również.
-Witaj w domu, Lucy.-uśmiechnął się szeroko.
-Wróciłam.-odparła uśmiechając się.
-Ty również witaj, bracie.-powiedział do Hiro.
-Tak. Cieszę się, że cię widzę mój głupi młodszy braciszku.
-Od kiedy wy jesteście w takich dobrych stosunkach?- zapytała zaskoczona Lucy.
-To tajemnica.-odpowiedzieli równocześnie.
-No dobra. Ciszę się, że w końcu wróciłam.
-Sprzątałem dla ciebie co dwa dni.-pochwalił się Natsu.
-Dziękuję.-przytuliła się do niego.
Natsu radośnie się uśmiechnął, ponieważ znowu mógł przytulać swoją ukochaną. Po raz pierwszy od tygodnia Natsu wrócił do własnego domu. Levi odwiedziła przyjaciółkę i przyniosła jej notatki. Wszystko powróciło do normalnej codzienności. Lucy zaczęła znowu chodzić do szkoły i nadrabiać zaległości. Natsu rozweselił się, a reszta znów widziała cenną przyjaciółkę. Hiro musząc leżeć w łóżku dokładnie obserwował swoją siostrzyczkę i stwierdził, że nigdzie nie będzie jej lepiej niż tutaj wraz z Fairy Tail i Natsu. Była szczęśliwa, uśmiechnięta i pełna życia, a nie to co kiedyś w domu cały czas smutna, przygnębiona jakby pozbawiona duszy. Uśmiechał się na samą myśl o tej pięknej, uśmiechniętej Lucy. Był wdzięczny Natsu oraz całemu Fairy Tail. Lucy cały czas opiekowała się bratem. Robiła mu posiłki, wymieniała bandaże i zapewniała mu rozrywkę, żeby się nie nudził. Co jakiś czas przychodzili pojedynczo członkowie gangu. Każdy rozmawiał z Hiro i bliżej się poznawali. Już krótko potem Hiro pamiętał wszystkie imiona i wiedział większość rzeczy o pojedynczych osobach, jak też o grupach oraz gangu. Był trochę niezadowolony z faktu, że Lucy bierze udział w takich mordobiciach, ale po zapewnieniach Natsu, że będzie on chronił blondynki i odda nawet za nią swoje życie, Hiro uspokoił się. Rany chłopaka goiły się dobrze i szybko. Dzięki temu wszyscy z dnia na dzień stawali się coraz szczęśliwsi, przychodzili do niego w większych grupach i powoli robili coraz bardziej szalone rzeczy. W końcu, gdy Hiro już całkowicie wyzdrowiał mógł wrócić do domu, ale Fairy Tail mu na to nie pozwoliło bez pożegnalnej imprezki. Na początku chłopak protestował, ale w końcu uległ ich namowom. Imprezę urządzili w domu Lucy przez co była trochę zła, ponieważ wiedziała, że jej mieszkanie zostanie zdemolowane. Na początku była to niewinna impreza pożegnalna, która przerodziła się w szaloną imprezę. Nie obeszło się oczywiście bez alkoholu sprowadzonego przez Canę. Grali w różne gry, tańczyli i śpiewali. Było bardzo dużo zabawy, śmiechów, ale również bałaganu. Oczywiście chłopcy musieli wdać się w bójkę. Przy okazji, gdy walczyli zbili piękny wazon z kwiatami w środku. Erza już chciała ich uspokajać, ale Lucy ją uprzedziła swoim wybuchem złości i krzykami. Chłopcy siedzieli z minami strachu bądź płaczu, a Lucy robiła im wykład z super groźną miną. Musieli oni zostać jej służącymi na dwa miesiące i odkupić wazon za karę. Po tym uspokoili się, a reszta nawet nie próbowała nic odstawiać, ponieważ nie chcieli narażać się na gniew gospodyni. Od tamtego czasu impreza trochę się uspokoiła i powróciła do swojego pierwotnego stanu, czyli przyjęcia pożegnalnego. Hiro dostał od wszystkich prezenty z okazji powrotu do zdrowia. Na początku nie chciał ich przyjąć, ale wszyscy się uparli i stwierdzili, że to tylko takie drobiazgi. Po pewnym czasie chłopak zrozumiał, że z nimi nie wygra, więc się poddał i stwierdził, że na przyszłość nawet nie będzie próbował się z nimi kłócić. Gdy impreza chyliła się ku końcowi wszyscy zaczęli się zmawiać kto z kim idzie do domu. Zebrało się parę grup. Lucy i Natsu odprowadzali Hiro do domu, a reszta zajmowała się sobą. Jeszcze przed wyjściem całe Fairy Tail z uśmiechami na twarzach krzyknęło:
Oni już uważali go za członka swojej wielkiej rodzinki. Kochali go jak brata i chcieli częściej z nim rozmawiać. Wzruszony chłopak ukrywał swe łzy przed wszystkimi. Gdy nadszedł czas rozstania wszyscy byli szeroko uśmiechnięci."Gratulujemy powrotu do zdrowia!!! Wpadaj do nas często, przyjacielu! Nie wahaj się prosić o pomoc! Zawsze będziemy z tobą!"
Impreza zakończona, a każdy idzie w swoją stronę.
-Masz wspaniałych przyjaciół, Lucy.-powiedział Hiro, gdy był odprowadzany przez Lucy i Natsu do domu.
-Nie mam, tylko My mamy.-odpowiedziała Lucy uśmiechając się.
-Hahaha...no w sumie to tak.-zaczął się głośno śmiać.
Po imprezie pożegnalnej wszystko wróciło do normalnej codzienności.
Świetny rozdział *-* Już się nie mogę doczekać co wymyślisz dalej ;D Mam nadzieję, że wymyślisz coś zaskakującego oraz szybko napiszesz kolejną notkę, bo się doczekać nie mogę! Buziaczki ;*
OdpowiedzUsuńsuper roździał!!! nic się nie stało przecież każdy ma mieć troche odpoczynku:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę:)
Kawaii *o* Jak zawsze..*-* Życzę Ci miłej weny ^^
OdpowiedzUsuńImpreza poziom hard w stylu Fairy Tail :D Powodzenia życzę Lucy, ze sprzątaniem tego burdelu ;) Ogółem rozdział bardzo mi się podobał, ale teraz jak zwykle mam niedosyt i będę musiała cierpliwie czekać na ciąg dalszy ;< A ty Happy, co sądzisz o rozdziale?
OdpowiedzUsuńHappy: Fajny, fajny... Czekaj no, Ty się Mnie pytasz o ZDANIE?! O.o
No tak jakoś wyszło...
Happy: Czy jest na sali jakiś lekarz?! Hina-chan chyba ma jakieś zwidy, bo mamrota od rzeczy!
Nic mi nie jest! >.<
Pozdrawiam i weny życzę :*
Buziaczki:*
Hinaichigo
Witaj Hiro w rodzinie :D Fajniutki spokojny rozdział :)
OdpowiedzUsuńWitaj, witaj. T^T
OdpowiedzUsuńMimo, że najbardziej odpowiada mi paring Graylu, to jednak z przyjemnością czytałam rozdziały Nalu na tym blogu. Podoba mi się bardzo Twój styl pisania, a podczas przeglądania wpisów uśmiech nie schodził mi z twarzy. Dodatkowo trafiłam na stronę, z którą autorka nie wstrzymała się, a cały czas ją prowadzi i wstawia notki. Jestem ciekawa, co jeszcze wymyślisz. Pozdrawiam serdecznie i przesyłam wielką paczkę z weną, gdyby przypadkiem zabrakło. *.*
Ps: Oczywiście staję się teraz stałą czytelniczką i tak łatwo bloga nie opuszczę.
Jeju *.* Piękny rozdział . Wsapaniały był <3 Mam nadzieję że masz jakiś pomysł na następny rozdział :) Pozdrawiam i weny życzę :* <3 *-*
OdpowiedzUsuńRozdział super, jak zawsze ;) Cieszę się, że Hiro wyzdrowiał i wszystko się dobrze skończyło. Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały i jak wszyscy poprzednicy życzę mnóstwo weny P.
OdpowiedzUsuńSuper :) Pisz dalej, ogromu weny Ci życzę :)
OdpowiedzUsuńNie ma mowy, żeby jakakolwiek impreza w wykonaniu FT była spokojna :)
OdpowiedzUsuń