Rozdział 71
Kolejny dzień mija w Magnolii. Skończyły się lekcje i skończyło się spotkanie gangu Fairy Tail, więc jeden członek tegoż gangu nie ma co robić, a mianowicie brązowowłosa dziewczyna imieniem Maya. Maya większość czasu spędzała w domu siostry i grała w gry, ale teraz jej siostra wraz jej chłopakiem miała randkę, więc samej się jej nudziło. Spacerowała po mieście i rozmyślała o tym jak jej siostra jest wspaniała. Podziwiała swoją siostrę względem siły jak i piękna. Uważała, że jej siostra jest najpiękniejszą i najsilniejszą kobietą na świecie. Lubiła spędzać czas z siostrą i obecnie była to jej najukochańsza osoba. Tak zamyślona i wpatrzona w pustą przestrzeń w pewnym momencie zderzyła się z kimś przez co upadła na ziemię. Okazało się, że wpadła na przystojnego blondyna, który wpatrywał się w nią.
-Patrz jak leziesz.-powiedział niezadowolony.
-Przepraszam, ale ty również powinieneś uważać!-powiedziała podniesionym głosem przez złość.
-Nie pyskuj małolato.-powiedział obojętnie.
-Zamknij się! Niby ile masz lat, żeby tak do mnie mówić?-jej złość rosła z każdą chwilą.
-18, więc jak już mówiłem nie pyskuj.
-Ja mam 16! To nie taka wielka różnica.-odpowiedziała. Chłopak przez chwilę się jej wpatrywał.
-No dobra już dobra, krasnalu. Jako zadość uczynienie zabiorę cię na randkę.
-Krasnalu?! Ja ci zaraz pokażę, że krasnal ma dużo siły.- zacisnęła pięści.-I co to mi niby da? Nie lubię cię i w ogóle nie znam.-wstała i otrzepała się z brudu.
-Hm...to ciekawe. Jesteś drugą dziewczyną, która mi odmówiła, tylko że ona miała chłopaka, a wątpię że ty go masz.-zakpił, a ona zarumieniła się.-Och. Wyglądasz słodko. Dobra, to może zrobimy tak, pójdziemy na tą randkę jak ci się spodoba to uznamy, że jesteśmy kwita, a jak nie to w każdej chwili możemy przerwać i rozejść się do domów, co ty na to?-spojrzał na nią.
-Dobra, może być.-wzruszyła ramionami.
-Jestem Itsuno Wakane.
-A ja Maya Scarlet. Miło poznać.-uśmiechnęła się delikatnie.
-Coś ci nie wychodzi ten uśmiech.-zaśmiał się.
-Gdzie się spotkamy?
-Tutaj. Dokładnie w tym miejscu jutro o 11.
-Dobra, tak więc do zobaczenia.
-Do zobaczenia.-odparł i uśmiechnął się.
Ona popatrzała na niego obojętnie, westchnęła i odeszła.
Następnego dnia Maya wyszła z domu nic nie mówiąc Erzie. Gdy dotarła na miejsce on już na nią czekał, tylko że wyglądał trochę inaczej, a tak dokładnie to miał na sobie okulary, dziwne ciuchy i jego włosy były ułożone w inny sposób. Wyglądał jakby był w przebraniu.
-Cześć, przepraszam za spóźnienie.
-Spoko, to ja przyszedłem za wcześnie. Zawsze przychodzę wcześniej, cenię sobie punktualność.
-Och. Rozumiem. To gdzie idziemy?
-Najpierw na kręgielnię.
-Dobrze.-uśmiechnęła się.
Zaczęli iść, na początku szli w całkowitej ciszy.
-Mam pytanie, ponieważ coś bardzo nie daje mi spokoju.-w końcu odezwała się Maya.
-Co takiego?-Itsuno spojrzał na nią.
-Mówiłeś, że jestem drugą dziewczyną, która cię odrzuciła prawda?
-Tak, to całkowita prawda.
-Mógłbyś mi powiedzieć jaka ona jest?
-No dobra. Jest bardzo piękną kobietą. Lubi książki tak jak ja i jest bardzo inteligentna. Pisze własną powieść, ale trochę się jej wstydzi. Gdy dostanie do rąk nową książkę nie będzie mogła się od niej oderwać i nie będzie cię słuchać. Jej uśmiech jest jak wschodzące słońce, a włosy lśnią jak czyste złoto.
-Czekaj, czekaj czy to czasem nie jest Lucy Heartphilia?-wtrąciła Maya.
-Tak, to ona. Znasz ją?-spojrzał na nią zaskoczony.
-Tak, znam. Należę do gangu Fairy Tail wraz z moją siostrą Erzą Scarlet i Lucy jest tam dłużej niż ja. Naprawdę ją lubię, już dużo razy pomogła mi w różnych sytuacjach.-dziewczyna uśmiechnęła się radośnie spoglądając na chłopaka.
-Erza Scarlet, tak? To silna kobieta, nawet ja ją znam mimo że nie interesuję się takimi rzeczami.
-Nie interesujesz się? A czym się zajmujesz?
-Gram w koszykówkę. Jestem kapitanem drużyny Black Cats.
-Rozumiem! To dlatego masz to przebranie.-zaśmiała się.
-Tak, to dlatego.
Dalej szli w ciszy, a Maya uśmiechała się zaś Itsuno co jakiś czas na nią zerkał.
Doszli na kręgielnię i zaczęli grać. Mayi na początku szło słabo, ale później rozkręciła się i szło jej coraz lepiej i lepiej. Grali przez jakieś dwie godziny i to właśnie Maya wygrała. Chłopak nie był zbyt zadowolony z tego faktu, ale pogodził się z rzeczywistością. Później chodzili po sklepach i przymierzali różne rzeczy co wywoływało u nich niepohamowany śmiech. Mimo wczorajszego zajścia dosyć miło spędzało im się razem czas. Gdy poszli na karaoke zaśpiewali po jednej piosence osobno, a następne śpiewali już razem. Byli niesamowicie zgrani oraz ich głosy pasowały do siebie, a gdy się łączyły wytwarzały przyjemne i piękne dźwięki. Dla zabawy i na pamiątkę poszli zrobić sobie parę zdjęć. Na prawie wszystkich mieli głupie miny, tylko na jednym uśmiechali się szeroko i radośnie. Zdjęcia wyszły bardzo dobrze, oboje je schowali w bezpieczne miejsca, a mianowicie w portfel i torebkę. Po jakimś czasie zaczęli dużo rozmawiać. Mieli wiele wspólnych tematów i rozmawiało im się bardzo dobrze i przyjemnie. Zaszli również do salonu gier w którym nieźle się wybawili i zmęczyli zarazem. Grali dużo i chyba zagrali w każdą możliwą grę w tym oto salonie. Później poszli do kawiarni na ciasto i kawę. Gdy kelner postawił przed Mayą jej porcję ona zrobiła słodkie oczka i wpatrywała się z miłością w swój kawałek ciasta, a na jej ustach widniał wielki uśmiech zadowolenia.
Chłopak widząc jej minę zaśmiał się. Przez chwilę wpatrywał się w nią po czym zapytał:
-Czemu tak patrzysz na to ciasto.
-Ja kocham ciasta! Widać odziedziczyłam to po mojej siostrze.-zaśmiała się i zaczęła jeść szczęśliwa swoje ukochane ciasto.
-Och, rozumiem.-zaśmiał się jeszcze raz po czym zaczął jeść swoje ciasto. Później pochodzili jeszcze po mieście rozmawiając się i śmiejąc. Nieraz wchodzili do jakichś sklepów się rozejrzeć. Gdy słońce już zachodziło Itsuno powiedział, że czas się rozstać. Na pożegnanie w prezencie dał jej słodkiego misia króliczka. Ona uśmiechając się podziękowała mu. Chłopak na widok uśmiechu dziewczyny na tle zachodzącego słońca, zarumienił się i dziwnie się poczuł.
Gdy już się rozdzielili co jakiś czas odwracali się i spoglądali za siebie, a gdy ich oczy spotykały się uśmiechali się. Robili to dopóki całkowicie nie stracili siebie nawzajem z pola widzenia. Idąc do domu zastanawiali się czy to jest przyjaźń czy to jest miłość. Oto jest pytanie.
Ja tam nie mam zamiaru Cię torturować :* Notka wyszła super, mam nadzieję, że kolejna notka szybko się pojawi, bo nie nasyciłam się jedną ;D Ja to osobiście chciałabym coś z Erzą i Jellalem lub Levi i Gajeelem, ale nie będę miała nic przeciwko jak ktoś wkroczy w związek Natsu i Lucy ;33 Swoją drogą, czy Lisana pojawiała się u ciebie w notkach? Bo jakoś nie pamiętam. Bo jak nie to można trochę podsycić ogień ... Mihihi, dobra muszę się uspokoić, a nie zawracam ci gitarę. Jeszcze raz: Notka cudna, czekam z niecierpliwością an kolejne ;*
OdpowiedzUsuńCóż...i znów tutaj zawitałam. Teraz będę robić to o wiele częściej. c;
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajny i wciągający. Tak się zaczytałam, że nie zauważyłam kiedy skończyłam czytać. Czuję przez to niedobór, łeh. Itsuno jest taki słodziutki. *-* Chociaż, przyznam, że t ą nagłą propozycją randki mnie zdziwił. Podoba mi się w jaki sposób opisałaś Lucy ze strony blondyna. No, jedyne do czego mogę się przyczepić, to słowo "siostra". Moim zdaniem zbyt często użyłaś go na początku opka. W takim razie to wszystko. Oczywiście wyczekuje kolejnego wpisu i dodaję bloga do ulubionych. ^^
milosc-zawarta-w-magii.blogspot.com
Ps: Tylko proszę nie zabijać za Graylu. xD
Itsuno najlepszy ''Idziesz ze mną na randkę i bez gadania'' hehe :D
OdpowiedzUsuńRozdzialik bardzo spokojny i przyjemny - luuubię :)
Happy: A teraz pora na krytykę.
Jaką znowu krytykę... Podobało mi się, tylko mam jedno ALE.
Wiesz kochana, dużo było powtórzeń typu siostra czy ciasto, gdzie mogłaś użyć no nie wiem coś typu: siostrunia czy siostrzyczka albo po prostu Erza, a co do ciasta to może np.: deser, wypiek czy słodkości. Ale to tylko moje sugestie :) I to by było na tyle.
Ajajaj aż zgłodniałam na myśl o takim pysznym ciastku ;<
Happy: Nie marudź, dam ci kawałek rybki.
Oj jakiś ty kochany =,=
Weny życzę i czekam cierpliwie na następny rozdział :)
Buziaczki :*
Hinaichigo
Super Ci wyszło :D I czekam na następny xD
OdpowiedzUsuńA i życzę Ci weny :3
hej, Kuro Lady! Mam już konto na blogspocie, ale nie mam jak się teraz zalogować xd niemniej napiszę ci, co myślę o twoich notkach :)
OdpowiedzUsuńW tym tygodniu przeczytałam wszystkie twoje notki i naprawdę mi się podobały. Pomysł masz naprawdę dobry i oryginalny :) Na samym początku, jako osobę piszącą od długiego czasu, uderzył mnie twój styl- pierwsze notki były napisane bardzo prosto, było dużo powtórzeń i niedorobionych zdań. Jednakże w trakcie czytania zauważyłam, że te błędy pojawiają się już rzadziej, zaczynałaś dokładniej rozpisywać poszczególne sytuacje, krajobrazy itp.- za to naprawdę duży plus dla Ciebie ^^.
Wiem, przyczepiłam się wielu rzeczy (nie bij o.o), ale to wcale nie znaczy, że nie umiesz pisać. Osobiście uważam, że potrafisz i to dobrze! Musisz tylko ćwiczyć, jak każdy z nas :)) Masz naprawdę niesamowite pomysły, np. z tymi liliami, które w jedną noc zakwitają i więdną (piękne to było <3). Czuję w Twoich tekstach naprawdę spory potencjał. Podziwiam Cię również za wytrwałość- żaden mój blog tyle nie wytrwał w stanie czynnym co Twój, ale postaram się to zmienić :)
Ale się rozpisałam xD
Tak na koniec- ćwicz, ćwicz i ćwicz ( :) ), pisz (bo potrafisz!) i taka mała propozycja ode mnie: znajdź sobie betę. Rzadko osoba pisząca nie potrzebuje kogoś kto by ją poprawiał :) Więc albo czytaj swój wpis ze dwa razy i poprawiaj (ja zawsze znajduję wtedy duuuużo niedociągnięć xd) albo poszukaj bety.
Tyle ode mnie :)
Życzę weny i pozdrawiam serdecznie
Chizuru
chcę czytać kollejny rozdział patrzę przewijam stronę nie ma ! co aj teraz biedna pocznę ?! pisz jak najszybciej kolejny bo nie wytrzymam ! zakochałam się w tym ! :3
OdpowiedzUsuńMała Maya zakochana??? To brzmi świetnie :)
OdpowiedzUsuńEj co jest nie tak z godzinami??? U mnie jest teraz 23:57, a poprzedni komentarz, który pisałam minute temu ma godzinę 14:56. Czy coś jest nie halo???
OdpowiedzUsuń