Rozdział 88
Wszyscy od razu zabrali się za poszukiwania ich cennej towarzyszki. Podzielili się na grupy, każdy zajął się odpowiednim dla niego zadaniem, od samego początku wiedzieli co mają robić. Do poszukiwań włączyły się również Urtear i Meredy. Od razu wszyscy pracowali na pełnych obrotach. Levi była przywódcą grupy, która w sieci szukała wszystkich informacji dotyczących środków transportowych w kraju, poza nim. Szukali oni rozkładów jazdy, dokładnych list pasażerów, aby sprawdzić czy Lucy nie skorzystała już z któregoś z nich. Ta grupa była wspomagana przez Jellala i jego ekipę, oni jeździli od jednej stacji kolejowej do drugiej przeglądając nagrania z monitoringu. Cana ze swoimi ludźmi przeglądała monitoring wszystkich możliwych budynków w mieście. Erza, Gray, Wendy i Natsu wraz z kilkoma osobami biegali po mieście w poszukiwaniu blondynki. Juvia z innymi dziewczynami zostały w mieszkaniu Lucy, na wszelki wypadek gdyby ona wróciła i stamtąd też wspierały resztę. Kontrolowały łączność pomiędzy wszystkimi grupami, przygotowywały również miejsce na odpoczynek dla tych, którzy ciężko pracowali w tym momencie. Komunikowali się za pomocą słuchawek i mikrofonów skonstruowanych przez Levi, były one mniejsze niż normalne, lecz były skuteczniejsze, gdyż miały większy zasięg oraz łatwiej było się nimi posługiwać i umieścić w odpowiednich miejscach. Były to bardzo praktyczne i przydatne urządzenia. Mirajane, Lisanna, Elfman i kilka osób, które im towarzyszyło, zajęli się przesłuchiwaniem wszystkich tych, których Lucy znała i którzy mogli coś wiedzieć o jej zniknięciu, a tym dokąd mogła pójść. Poszukiwali jej bez przerwy, bez chwili wytchnienia, aby tylko jej nie stracić. Każdy czuł się odpowiedzialny za to, że nie zauważył co działo się w sercu i umyśle jednej z Fairy Tail. Obwiniali siebie i szukali przyczyny swojego zachowania przez które nie byli w stanie powstrzymać Lucy przed odejściem. Każdy z osobna czuł wielki ból i każdy miał wrażenie, że cała wina jest po jego stronie, ale tak naprawdę nie była to niczyja wina. A tym który najbardziej to przeżywał był Natsu, w głowie i sercu miał taki zamęt, że od tego wszystkiego kręciło mu się w głowie. Kompletny chaos myśli nie do powstrzymania. Co ma teraz zrobić? Czemu tak się stało? Czy znajdzie ją na czas? Będzie w stanie jeszcze kiedykolwiek ją spotkać? Co ma robić? Nie, to złe pytanie, pytanie powinno brzmieć: Co może zrobić?. Już od dawna się tak nie czuł, od dawna tyle nie myślał, więc nie wiedział co ma robić. Ostatnio coś takiego czuł, gdy "to" się stało, gdy zniknęła ważna dla niego osoba. Biegał po mieście bez opamiętania, w jego oczach widać było tylko strach. Był jak małe zagubione dziecko, które nie wie co ma ze sobą zrobić, jak wrócić do miejsca do którego należy. Miał tyle pytań, coraz to nowsze nasuwały mu się na myśl, a odpowiedzi nie posiadał w ogóle. Taki paradoks, nieskończoność pytań i zero odpowiedzi. Im więcej myślał tym coraz gorzej było. Lecz nic nie mógł na to poradzić. Kocha Lucy, więc to normalne, że nie chce jej opuszczać i martwi się o nią. A co jeśli ona nie czuje tego samego względem niego? Ta myśl nasunęła się nagle i sparaliżowała go. Stanął w miejscu jak wryty, nie miał siły by iść dalej ani by paść na ziemię. Stojąc w bezruchu wpatrywał się w dal pustym, a zarazem nieziemsko smutnym wzrokiem.
Teraz to kompletnie nie wiedział co ma zrobić. Na dodatek zaczął padać deszcz, który po chwili zamienił się w wielką ulewę. W tym samym czasie wszyscy członkowie Fairy Tail robili co mogli, aby znaleźć Lucy. Nie mogli pozwolić sobie na takie zakończenie! Nie chcieli stracić żadnego członka swojej wielkiej rodziny. Każdy starannie wykonywał swoją pracę, nie robili przerw, bo nie mogli tracić czasu. Gray biegał po mieście, krzyczał imię blondynki i rozglądał się. W pewnym momencie zauważył Natsu, który stał nieruchomo jakby wyzionął ducha. Podbiegł do niego, stanął przed nim, ale nie było żadnej reakcji. Machał mu ręką przed oczami, szczypał w policzki, obrażał i zero reakcji.
-Natsu, co ty wyprawiasz?! Musimy szukać Lucy! Chodź!-powiedział nieco głośniej niż zwykle.
-Brak danych na ten temat.-różowowłosy odpowiedział jak maszyna. Był zupełnie jak robot pozbawiony duszy i uczuć.
-Brak danych? Co ty odwalasz?-złapał go za koszulkę i spojrzał mu prosto w oczy.
-Kim jesteś?-zapytał bez zbędnej reakcji.
-O czym ty mówisz? Zapomniałeś już o Lucy? Ona cię kocha i na pewno na ciebie czeka!-Gray nie wytrzymał, puścił go, odwrócił się z zamiarem odejścia. Lecz w ostatniej chwili zawrócił i z całą swoją siłą uderzył chłopaka w twarz.-Weź się człowieku opanuj.-wycedził przez zaciśnięte zęby.
-Natsu, co ty wyprawiasz?! Musimy szukać Lucy! Chodź!-powiedział nieco głośniej niż zwykle.
-Brak danych na ten temat.-różowowłosy odpowiedział jak maszyna. Był zupełnie jak robot pozbawiony duszy i uczuć.
-Brak danych? Co ty odwalasz?-złapał go za koszulkę i spojrzał mu prosto w oczy.
-Kim jesteś?-zapytał bez zbędnej reakcji.
-O czym ty mówisz? Zapomniałeś już o Lucy? Ona cię kocha i na pewno na ciebie czeka!-Gray nie wytrzymał, puścił go, odwrócił się z zamiarem odejścia. Lecz w ostatniej chwili zawrócił i z całą swoją siłą uderzył chłopaka w twarz.-Weź się człowieku opanuj.-wycedził przez zaciśnięte zęby.
Natsu upadł w dużą kałużę, cały w błocie wstał i wykrzyknął.
-Ty lodowy draniu! Co ty wyprawiasz?!
-To ja o to powinienem zapytać, płonący imbecylu!
-Czemu?-chłopak nie krył zdziwienia.
-Stałeś jak słup soli, wyglądałeś jak lalka bez duszy! Musiałem coś zrobić, żebyś wziął się w garść!-powiedział, a wręcz krzyknął granatowowłosy.
-Co? Oj...musiało być ze mną bardzo źle skoro to TY musiałeś mi przemówić do rozsądku.
-Zrobiłem to dla Lucy, a nie dla ciebie głąbie.
-O dżizzz...czy to oznacza że mam u ciebie dług wdzięczności?!
-A żebyś wiedział. Uwierz, że będę od ciebie dużo wymagał, mój niewolniku.
-Ale ja nie chcę!-Natsu chwycił się za głowę i zaczął rozpaczać.
-Ogarnij się albo znowu ci przywalę!
-Zamknij się!
Zaczęli się kłócić tak jak zawsze, nie zważając na sytuację. Nagle w słuchawkach odezwała się Levi. Nadała wiadomość do wszystkich członków Fairy Tail.
-Znalazłam Lucy! Jest na stacji Orkius, czeka na pociąg. Lecz musimy się śpieszyć! Za 10 minut odjeżdża! Wszyscy kierunek stacja Orkius! Migiem, ruszać się! Nie będzie na nas czekać, czyż nie? Czas nie jest naszym sprzymierzeńcem!
Po usłyszeniu tego wszyscy z miejsca ruszyli do wyznaczonego celu. Nikt się nie oszczędzał, od początku poruszali się z pełną prędkością. Lecz czy zdołają dotrzeć na czas? Czy los będzie na tyle łaskawy, aby im sprzyjać?
C.D.N~.
Mam nadzieję, że się podobało! Przepraszam, że tak późno, ale miałam problemy techniczne... I kilka innych poważnych spraw na głowie. Następny postaram się dodać nieco szybciej. Dziękuję za wasze ciągłe wsparcie. Pozdrawiam Kuro Lady~. <3
Natsu był maszyną? Dobra chwilowo tego nie ogarniam, ale zawsze spoko kłótnie tej dwójki magów. Fajnie że dodałaś rozdział, rozumiem co Natsu musi czuć, osoba którą kocha...zostawiła go. Lucy też nie pomyślała jak bardzo go tym wszystkim rani, jak rani swoich przyjaciół. Jakby wielka dziura powstała w jego sercu.
OdpowiedzUsuń"Mój niewolniku" to zdanie rozwaliło system.. Teraz tylko czekać i mieć nadzieje, że zdążą na czas a także przemówią Lucy do rozsądku aby wróciła.
Zostałaś nominowana do Liebster Award. Więcej informacji na http://itai-w-fairytail.blogspot.com/2013/08/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana Do Libster Award
OdpowiedzUsuńInfo: http://krwawa-smierc-jest-nie-unikniona.blogspot.com
http://fairtailinnahistoria.blogspot.com/2013/08/witam-wszystkich-na-moim-pierwszym.html zapraszam na mój blog xD
OdpowiedzUsuńHaha!!! Brak danych :)
OdpowiedzUsuń" mój niewolniku" rozwaliło mój system bo komputer się zawiesił ^.^
OdpowiedzUsuń