środa, 1 maja 2013

Urodziny bloga. Specjał cz.2



-Ludzie ruszajcie się! Szybciej, szybciej!-krzyczy na cały głos Erza.

-Wiemy!-odpowiadają wszyscy zgodnie.

-Urodziny, urodziny!-śpiewała Levi niosąc tort.

No właśnie! Urodziny! A skoro to są urodziny to czas na imprezę w stylu Fairy Tail! A wszyscy chyba wiedzą jak te imprezy się kończą, co nie? Trzeba będzie uważać i pilnować wszystkich… Kogo ja oszukuję? Ich nic nie powstrzyma! Ech…a ile będzie po tym sprzątania. Ale po co się tym martwić? Najpierw trzeba się zabawić! Wszyscy z Fairy Tail biegali w około dekorując salę. Jellal musiał odciągać Erzę od tortu, bo chciała go zjeść. Natsu jak zwykle coś podpalił i Lucy była na niego zła. Mirajane śpiewała, aby wszystkim lepiej się pracowało. Gajeel gdzieś w kącie zajadał żelazo, a Levi szukała w swoich książkach przepisów na jakieś dobre potrawy dla gotującej Juvii. Gray zajmował się muzyką, a Loki rozdawał zaproszenia pięknym paniom. Bisca i Arzack planowali gry na dzisiejszą imprezę. Wendy zorganizowała sprzęt do karaoke. Cana kupiła dużo, ale to bardzo dużo alkoholu, więc impreza będzie głośna i najprawdopodobniej pół miasta pójdzie z dymem! I co ja teraz zrobię? Zamkną mnie w więzieniu za to! Jestem na to za młoda! Mam nadzieję, że przynajmniej Wy moi kochani czytelnicy nie będziecie za bardzo rozrabiać na tej imprezie. Jellal nie zdołał utrzymać Erzy i tortu nie było w pięć sekund! I co my teraz zrobimy? Jakie to urodziny bez tortu? W tym momencie odezwała się Juvia.

-Uspokójcie się wszyscy! Nie ma się czym martwić. Zrobiłam zapasowy tort, który dobrze ukryłam, więc Erza go nie znajdzie. Weźmiemy go dopiero jak zacznie się przyjęcie, jasne?-wszyscy spojrzeli na nią po czym zaczęli się radośnie śmiać, gdy się uspokoili wrócili do przerwanych zajęć. To pierwszy raz, gdy ja nic nie muszę robić! Spokojnie usiadłam sobie w fotelu i zaczęłam czytać książkę, tylko co jakiś czas zerkałam na nich, aby upewnić się czy wszystko w porządku. Już po jakimś czasie przestałam to robić, ponieważ książka bardzo mnie wciągnęła. Czytałam, aż poczułam delikatne klepnięcie w ramię, uniosłam wzrok znad książki i spojrzałam na osobę przede mną, była to Lucy, która uśmiechała się szeroko.

-Skończyliśmy.-powiedziała spokojnie.

-Serio? Tak szybko?  

-Jakoś się nam udało, zwłaszcza że Erza wszystkich poganiała, bo chce zjeść tort.

-I wszystko jasne.-zaśmiałam się.-No to czas wpuścić gości i zaczynać imprezę!

-Tak jest!-krzyknęli radośnie. Już chwilę później cała sala wypełniła się ludźmi, którzy przyszli się zabawić. Rozpoczęła się szalona impreza! Z głośników wydobyła się głośna muzyka. Zaczęliśmy tańczyć, niektórzy tańczyli w parach, a niektórzy solo. Erza i Jellal byli mistrzami parkietu! To co oni wyprawiali było dla nas nie do pojęcia. Z Natsu i Lucy było już gorzej.

-Aaa…depczesz po mnie!-jęknęła blondynka.

-No przepraszam, ale pierwszy raz tańczę!-rzekł Natsu.

Oni tak tańczyli i kłócili się jednocześnie. Juvia i Gray robili to na swój własny sposób, żeby nikomu nie przeszkadzać. Evergreen i Elfman też nie radzili sobie najlepiej, mężczyzna był słabym tancerzem. Cana plątała się po parkiecie z butelką wódki w ręce. Levi musiała tańczyć sama, bo Gajeel jej gdzieś uciekł. Wszyscy tańczyli i śmiali się wesoło. Gdy byliśmy na tyle zmęczeni, aby przestać tańczyć w życie został wcielony plan Wendy. A tym planem był turniej karaoke. Nie będę owijała w bawełnę, jestem w tym beznadziejna, więc się wycofałam. Za to z tłumu wyskoczył Gajeel, który kochał śpiewać, ale śpiewał tak jakby miał zaraz wyzionąć ducha. Lecz wszyscy przygotowali się na tą okazję, równocześnie wyciągnęli zatyczki do uszu i zrobili z nimi to co trzeba. On nie przejmując się tym zaczął śpiewać, gdy się już zmęczył zabraliśmy go na świeże powietrze, aby sobie pooddychał. Teraz wszyscy śpiewali po kolei. Szło im dobrze i podobały się nam niektóre głosy. Na końcu zaśpiewała Mirajane przez którą zaczęliśmy płakać, bo to była bardzo smutna piosenka. Cana, że by nas rozweselić urządziła zawody w piciu! Każdy miał się dobrać w pary i walka toczyła się między tą dwójką. Lucy dobrała się z Levi, poszły jako pierwsze, bo chciały mieć to już za sobą. Padły równocześnie po 5 butelce, więc był remis. Natsu i Gray tak się wciągnęli w rywalizację, że zaczęli się bić i zapomnieli o piciu, więc to pozostało nierozstrzygnięte. Erza upiła się już po kilku kieliszkach i Jellal musiał ją zanieść do pokoju, aby odpoczęła. I tak się to toczyło dalej, niektórzy wygrywali, niektórzy przegrywali, ale Cany nikt nie pokonał. Doszło do tego, że ostatnimi osobami, które jeszcze się trzymały byli Cana i Gildarts. Zaczął się zacięty pojedynek między ojcem, a córką. W końcu padli oboje i mieliśmy dwóch zwycięzców, którzy jako nagrodę dostali tabletki na ból głowy, który na pewno nastąpi jutro. Później przyszedł czas na gry, które zorganizowali Bisca i Arzack. Oczywiście organizatorzy mieli zakaz brania udziału w tych grach. Najpierw było strzelanie do celu. W tym okazał się najlepszy Bixlow, który jak zawsze wystawił język i śmiał się szaleńczo. Nie spudłował on ani razu. Następnie zostaliśmy podzieleni na dwie grupy przez losowanie i zaczęliśmy przeciąganie liny. W mojej grupie było dosyć dużo silnych ludzi, więc miałam nadzieję na wygraną, ale byli u mnie też Natsu i Gray. Oni zaczęli się kłócić i przez nich przegraliśmy. Wszyscy z mojej grupy byli na nich wściekli, więc ich związali i zamknęli w piwnicy. Cana, która już mocno się upiła wypadła przez okno. Przestraszyliśmy się, na szczęście wpadła do rzeki i Juvia mogła z łatwością ją wyciągnąć, a przede wszystkim nasza pijaczka uniknęła skaleczeń. Graliśmy jeszcze w butelkę, w chowanego i były zawody w jedzeniu. Nagle podczas, gdy graliśmy w gry wideo budynek zaczął niebezpiecznie się trząść. Okazało się, że to Natsu i Gray próbowali się uwolnić przez co użyli swoich mocy i to wywołało to małe trzęsienie. W końcu ich rozwiązaliśmy, aby nic nie zniszczyli. Nadszedł czas na oglądanie filmów! Mieliśmy zrobić mega seans. Dziewczyny chciały romanse, a chłopcy horrory. Pierwsze były romanse na których dziewczyny się wzruszały, a chłopcy spali. Na horrorach zaś było dużo krzyku, krzyku przerażonych dziewczyn. Chłopcy spokojni oglądali filmy, a wręcz śmiali się, a dziewczyny przerażone krzyczały i chowały się za swoimi chłopakami lub się do nich przytulały. Gdy skończyliśmy oglądać był środek nocy, wyszliśmy na zewnątrz, aby oglądać gwiazdy na bezchmurnym niebie. Natsu wymyślił puszczanie fajerwerków, na początku wszystko było w porządku i podziwialiśmy piękne ogniste kwiaty na niebie. Lecz w pewnym momencie różowowłosy przesadził i przez przypadek podpalił drzewo, a co za tym idzie? Kolejne drzewa zaczęły się palić i zwróciliśmy uwagę całego miasta. Przyjechała straż pożarna, aby ugasić pożar i policja też się zjawiła. Wylądowaliśmy w więziennej celi, Juvia złapała policjanta za koszulę i przyciągnęła go do siebie. Coś mu zaczęła szeptać do ucha, a ten skinął tylko głową na tak, nie wiedzieliśmy o co może chodzić, więc tylko cicho westchnęliśmy. Nie mieliśmy nawet siły krzyczeć na Natsu. Po godzinie policjant wrócił z tortem w ręce. To zapasowy tort Juvii! Wszystkim od razu powrócił humor. Dobra to czas na mnie, odchrząknęłam i zaczęłam swój monolog.

-Już cały rok minął! Cieszę się, że aż tak długo ze mną wytrzymaliście. Dziękuję Wam za całe Wasze wsparcie. Mam nadzieję, że dalej będziecie przy mnie! Wspierajcie mnie jeszcze dłużej, przez kolejny rok, dwa, trzy, a może nawet cztery. Wytrwajcie ze mną do końca tej historii. Jesteście dla mnie bardzo ważni Moi Kochani czytelnicy i mam nadzieję, że wciąż będzie Was przybywać! Komentujcie, dawajcie rady i piszcie do mnie! Nie bójcie się mnie ja nie gryzę tylko połykam w całości. Nie tak na serio to nic Wam nie zrobię. Drobna krytyka się przyda. Mam nadzieję, że spotkamy się również za rok! Kocham Was Wszystkich! Dziękuję za wszystko co dla mnie zrobiliście! A teraz świętujmy te urodziny!

Mimo, że skończyliśmy w więzieniu to było warto dla takiej okazji! Świetnie się bawiliśmy, byliśmy razem i zjedliśmy pysznego torta! Liczymy na dalszy rozwój historii.

6 komentarzy:

  1. Nie ma to jak taniec Natsu i Lucy XD No świetny rozdział i fajna niespodzianka na urodziny bloga, gratuluję tego roku i liczę na jeszcze dłużej. Żeby wena ci się nigdy nie kończyła :3 I pacz, znów udało mi się być pierwszej, zarąbiście. He he he :D Nie wiem co jeszcze pisać, więc wszystkiego najlepszego z okazji urodzin bloga *__*

    OdpowiedzUsuń
  2. Tanjobi omedeto!:D Jak wyżej, życzę jeszcze wielu rocznic i nieskończonej weny!
    Mam nadzieję, że też będę miała rocznicę na moich blogach ^^
    Sto lat, sto lat <3

    OdpowiedzUsuń
  3. "zjedliśmy pysznego torta" - bardziej poprawnie będzie chyba "zjedliśmy pyszny tort" ;p
    Natsu mówił, że nigdy jeszcze nie tańczył.. w 100 którymś odcinku jest pokazany taniec jego i Lucy, ale co tam ;) Gratuluję pełnego roku i życzę kolejnych lat z mnóstwem weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. [UWAGA-SPAM]
    Cześć! Jeśli masz odwagę zmierzyć się z cudzym spojrzeniem na Twoją twórczość, to zapraszam do mnie na http://oceny-kaori.blogspot.com Owocowe oceny startują i czekają na pierwszych odważnych ludzi. Jest to dobra okazja do zareklamowania swojego bloga i do konfrontacji Twojej kreatywności z cudzym pojęciem estetyki. Wystarczy ustawić się w kolejce do warzywniaka, a z przyjemnością powiem Ci, co dla czytelnika jest plusem, a co minusem.
    Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny rozdział i świetny blog :) . może wejdziesz na mój ?
    http://2-blog-o-fairy-tail.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń