środa, 1 maja 2013

Rozdział 81 - "Kto będzie ofiarą? Koza, a może Lew?"

Rozdział 81

Kolejna walka miała się rozegrać pomiędzy Lwem, a Koziorożcem. Jak będzie ona wyglądać? Co się wydarzy? Kto zwycięży? Te pytania dręczyły drużynę Fairy Tail. Loki polecił innym, by wyruszyli w dalszą drogę. Z lekkim oporem posłuchali go, a po chwili zniknęli z pola widzenia dwójki walczących. Na początku stali naprzeciw siebie i wzajemnie mierzyli się wzrokiem. Lew przypatrywał się uważnie swemu wrogowi i zaczął dostrzegać choćby najmniejsze szczegóły jego ciała. Koziorożec był istotnie dobrze zbudowany i strasznie wysoki. Obcisłe ubrania idealnie podkreślały jego mięśnie. Jednakże ciekawość wzbudzało to, iż posiadał on ogon, rogi i kopyta, które zastępowały stopy. Nie miał pojęcia jak powinien o tym myśleć i jak to możliwe.


 Po jakimś czasie skinęli głowami. Postanowili rozpocząć swój pojedynek . Nie znali swojej magii, więc była to czysta walka wręcz. Loki dużo trenował sztuki walki, a zwłaszcza boks, który lubił i chętnie do niego podchodził. Jego praca nóg mogła dorównać zawodowcom, a ciosy posiadały niespotykaną prędkość oraz siłę. Z Fairy Tail to właśnie on był najlepszy w walce wręcz. Jednak Koziorożec w tej dziedzinie nie był najgorszy. Była to szybka wymiana ciosów. Ich pięści przecinały powietrze, aby później zetknąć się z ciałem przeciwnika. Z ich ciał spływały krople krwi oraz potu, a oddechy były szybkie i płytkie. Emocje wyrażały podekscytowanie, zagrożenie i radość. Oboje po raz pierwszy spotkali przeciwnika, który dorównuje mu umiejętnościami. Chcieli jak najdłużej cieszyć się tą walką. Na ich twarzach widoczne były uśmiechy, które wyraźnie to podkreślały. Mimo, iż byli wrogami, to dzięki wymianie ciosów, zdążyli się ze sobą zapoznać. Spojrzeli na siebie porozumiewawczo. Skinęli głowami i wiadomym było, że kończą rozgrzewkę. Miała zacząć się walka na poważnie. Walka na śmierć i życie. Ponownie ich spojrzenia się spotkały, by następnie ruszyć do morderczej walki. Przyśpieszyli, a ich ataki były o wiele szybsze, mocniejsze oraz bardziej precyzyjne. Zawsze trafiały tam gdzie chciał przeciwnik. Ich oddechy po raz kolejny przyśpieszyły. Łapali spazmatycznie powietrze, a pot spływający po ich ciałach coraz bardziej dokuczał. Ich ubrania przyklejały się do spoconych ciał, co nie było zbyt komfortowe. W tym momencie zrobiło się ciężej, a przez to chcieli jak najszybciej zakończyć pojedynek. Koziorożec zaskoczył Lokiego, gdyż odepchnął jego ręce na boki, złapał go i najmocniej jak mógł kopnął w brzuch. 


Twarz brązowowłosego wykrzywił grymas bólu, a z ust leniwie spłynęła strużka szkarłatnej krwi. Padł na kolana, chwycił się za brzuch i wyczuł, że ma złamane żebra. Nie mógł stwierdzić ile dokładnie, ale był pewien, że są złamane ponieważ czuł przeszywający ból. Postanowił użyć swojej magii zwanej Światłem Regulusa. Skupił całą swoją energię magiczną w pierścieniu, gdyż chciał jednym ciosem zakończyć wszystko. Pierścień zaczął lśnić, a wokół Lokiego pojawił się świetlany lew. Rozwarł swoją paszczę, ryknął potężnie i ruszył na przeciwnika. Atak Lokiego z całą siłą, uderzył w Koziorożca, który pod wpływem uderzenia uniósł się wysoko w powietrze. Z głośnym hukiem wbił się w ziemię, a po chwili z ciała Kozy uleciał czarny dym. Była to oznaka, że był opętany. Koziorożec zaczął świecić pięknym, złotym blaskiem. Po paru minutach - zniknął. Lew nie mógł w to uwierzyć, lecz po chwili zrozumiał że był on gwiezdnym duchem, które walczyły u boku Lucy. Zaśmiał się on cicho i padł na ziemię. Koziorożec z powodu odniesionych ran zniknął, a Loki zemdlał. Wyszło na to, że ta walka zakończyła się remisem, ale tego nikt nie żałuje, gdyż był to wspaniały pojedynek. Pokładajmy nadzieję, że ta dwójka wydobrzeje i dalej będzie szukała silnych przeciwników, aby wzmacniać siebie oraz odnosić kolejne zwycięstwa. Może jeszcze kiedyś będą walczyć ze sobą, by rozstrzygnąć kto zostanie zwycięzcą, ale to już będzie tylko przyjacielska bójka. Następny będzie mag lodu, który zmierzy się z władczynią czasu.

C.D.N~.
Muszę Was kochani przeprosić, że tyle nie pisałam, ale miałam egzaminy i strasznego lenia! T-T Pozwalam Wam mnie zabić, upiec, pożreć żywcem czy cokolwiek tam chcecie. Postaram się więcej tego nie robić. Jak chcecie to możecie na mnie krzyczeć, żebym pisała szybciej. A jak chcecie dowiedzieć się o mnie czegoś więcej to piszcie do mnie! Chętnie z Wami porozmawiam. Moje gg: 559139 Mój e-mail:lucy.chan97@onet.pl   Czekam! Pozdrawiam Kuro Lady~!<3

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Dłuuugo trzebało czekać na rozdział, ale było warty fajny i genialny i coś w ogóle jak zawsze :3 Szkoda że nie było w nim Natsu :( Mam nadzieję, że teraz będziesz częściej dodawać rozdziały, bo bałam się że porzuciłaś bloga, a wtedy była by żałoba, nie zabiję cię ani nic nie zrobię, bo chcę kolejny rozdział. Spodziewaj się, żer napiszę do cb na gg.

      Usuń
  2. Dobra walka :3 Mam nadzieje, że dobrze ci poszły te testy. Nie upiekę cię xD
    Podczas czytania jedno zdanie rzuciło mi się w oczy. '' Emocje wyrażały podekscytowanie, zagrożenie i radość.''
    Radość i podekscytowanie są emocjami xd Jak emocje mogą wyrażać zagrożenie? O.o
    Nie obraź się, musiałam zwrócić ci na to uwagę.
    Uważaj też na powtórzenia :3
    Weny życzę!

    OdpowiedzUsuń