Rozdział 48
I nadszedł dzień wyczekiwany z niecierpliwością przez całą klasę specjalną, dzień wycieczki! Już od godziny siedzieli w autobusie i ze średnią prędkością posuwali się naprzód, a za oknami przemijał różny krajobraz, czyli piękne, duże drzewa w lesie bądź łąki usiane kolorowymi kwiatami. W autobusie wrzało od rozmów, niektórzy grali w karty, inni śpiewali bądź rozmawiali, maniacy gier grali na przenośnych PSP. Jedna osoba tylko spała na kolanach ukochanej, a był to Natsu, który cierpi na chorobę lokomocyjną. Dostał on od Lucy tabletki i teraz spokojnie, bez cierpień spał, a ona delikatnie głaskała jego policzek lub przeczesywała ręką jego włosy. Gdy dojechali na miejsce obudziła go delikatnym całusem w policzek. On od razu odżył. Pierwszy dzień był dniem wolnym i mogli robić co chcą, tylko mieli wyznaczoną godzinę powrotu do ośrodka i przed spaniem mieli zagrać w dwie gry wymyślone przez Nastu i Lucy. Tak, więc każdy ruszył w swoją stronę. Blondynka, różowowłosy i niebieski kot siedzieli nad jeziorem niedaleko ich miejsca zatrzymania. Jezioro nie było duże, ale też nie było małe, można powiedzieć, że było w sam raz. Naokoło jeziora znajdowały się góry i lasy. Na środku była mała wysepka na której rosło jedno wielkie drzewo i kilka pięknych niebieskich kwiatów. Po jeziorze w niektórych miejscach pływały małe łódki. Słońce, które świeciło jasno i mocno oświetlało tafle jeziora tworząc niesamowitą paletę barw, która zdawała się wędrować po pobliskich górach i lasach. Dzięki temu wszystkiemu to miejsce wyglądało magicznie. Tam rozmawiali o różnych rzeczach i śmiali się. Później Natsu zrobił amatorską wędkę z kijka i sznurka, który miał w kieszeni i zaczął łowić ryby dla Happy'ego. Na jego nieszczęście złowił jedną rybkę, podarował ją przyjacielowi, a gdy chciał złowić coś jeszcze wyskoczyła ogromna ryba i ochlapała ich wodą. Mimo, że byli cali mokrzy to śmiali się.
Słońce grzało bardzo mocno, więc położyli się na trawie, aby wyschnąć. Przyglądali się błękitnemu niebu po którym w niektórych miejscach wędrowały białe obłoki. Zaczęli mówić co przypomina im dana chmurka. Przy tym zajęciu czas szybko płynął i bardzo dobrze się bawili. Sami nie mogli uwierzyć w to, że słońce już powoli zachodzi, a oni muszą wracać do hotelu na obiadokolację, gry, a później do spania i czeka ich dzień pełen wrażeń. Niechętnie wstali i zaczęli iść w stronę kurortu dalej rozmawiając, i śmiejąc się. Obiadokolacja minęła wszystkim szybko, przyjemnie i każdemu bardzo smakowała. Przygotowywali się na usłyszenie o ich pierwszej grze w tym dniu i tej wycieczce. Lucy stanęła na środku koła utworzonego przez jej przyjaciół, cicho odchrząknęła, uśmiechnęła się i powiedziała.
-Pierwszą grą na dzień dzisiejszy jest "Prawda czy wyzwanie?"
-Tak!-krzyknęli wszyscy. Oni mieli własną wersję tej gry. Robili patyczki z numerkami i każdy losował, a osoba, która miała numer jeden wybierała numerek i pytała lub kazała coś zrobić osobie z numerkiem. Oczywiście jeśli ktoś nie odpowie bądź nie wykona polecenia czeka go kara wymyślona przez wszystkich biorących udział w grze. Tak, więc zaczęli losowanie. Numer jeden miał Gray. Zastanowił się chwilę i powiedział.
-Wybieram numer 5.
-Ja mam numer 5.-powiedział Natsu.
-Prawda czy wyzwanie?
-Wyzwanie.-odparł uśmiechając się.
-Nachyl się, powiem ci na ucho.-wykonał jego polecenie.-Zabierz ciasto Erzie i powiedz jej, że ma skończyć ze słodyczami.-Natsu pobladł momentalnie i spojrzał na niczego nieświadomą szkarłatnowłosą, która najzwyczajniej w świecie jadła ciasto truskawkowe.
Chłopak głośno przełknął ślinę i podszedł do celu. Szybkim ruchem zabrał jej talerz i krzyknął.
-Słodycze szkodzą zdrowiu! Masz z tym skończyć!-Erza przyglądała mu się przez chwilę i dopiero wtedy dotarło do niej to co on zrobił. Wstała, ze straszną miną krzyczała:
-Zamknij się!
Natsu, Gray i Lucy przerazili się jej reakcją. Ich oczy prawie wyskoczyły z orbit. Natsu zaczął uciekać, Gray się schował, a Lucy myślała co ma zrobić.
Blondynka po dłuższym zastanowieniu wymyśliła pewien sposób. Szybko wybiegła z pomieszczenia i po chwili wróciła z ciastem truskawkowym, czekoladowym, śmietankowym i miodowym. Te ciasta Erza kochała najbardziej. Lucy wzięła głęboki oddech i krzyknęła:
-Erza mam coś dla ciebie!-dziewczyna odwróciła w jej stronę głowę i badała ją wściekłym spojrzeniem, a blondynka postawiła ciasta na stole i wzięła tylko jedno, truskawkowe, nabrała je na widelec i wepchała do ust najsilniejszej kobiety w Fairy Tail. Ta natychmiastowo uspokoiła się i zaczęła jeść ciasto. Wszyscy odetchnęli z ulgą Natsu kłaniał się Lucy i dziękował jej. Wrócili do gry. Teraz Natsu miał wybrać numer.
-Wybieram 7.
-Ja mam 7.-powiedziała Cana.
-Prawda czy wyzwanie?
-Prawda.
-Kiedy byłaś tak pijana, że mamrotałaś i zasnęłaś na ulicy?
-Hm...rok temu. Okej, moja kolej! Wybieram 17.
-To ja!-odpowiedziała Lucy.
-Prawda czy wyzwanie?
-Wyzwanie.-uśmiechnęła się blondynka.
-Masz.-Cana rzuciła jej torbę.-Masz w tym chodzić do końca dnia.-Lucy poszła się przebrać, było słychać jak klnie pod nosem wracając weszła do pomieszczenia i spojrzała na Canę.
-Skąd ty to wzięłaś?
-Ze sklepu.-zaśmiała się. Blondynka usiadła koło Natsu, ten zamilkł mimo tego, że do tej pory był bardzo głośny. Ona spojrzała na niego.
-Coś się stało?
-Nie, nic, tylko wyglądasz tak seksownie, że zaniemówiłem z wrażenia.-na te słowa dziewczyna lekko się zarumieniła i uśmiechnęła.
-Dobrze. Ja wybieram numerek 4.
-To ja!-odpowiedziała Levi.-I od razu mówię wybieram wyzwanie!
-Okej, więc wyjdź na zewnątrz i zatańcz krzycząc "Kocham Gajeela".
-Co mam zatańczyć?
-Obojętnie, sama zdecyduj.-i Levi wyszła zaczęła tańczyć, krzycząc w niebo głosy "Kocham Gajeela". Gdy wróciła była zmęczona i cała czerwona ze wstydu. Lucy popijała w tym czasie sok pomarańczowy.
-Wybieram numer 12.-powiedziała spokojnie.
-To ja. Wybieram prawdę.-powiedział loki poprawiając okulary.
-No dobra, więc jaki był twój najlepszy sen w całym życiu?
-Hm...jaki?-zastanawiał się.-Tak! Mam! To na pewno ten! Moim najlepszym snem był sen w którym robiłem zboczone rzeczy z Lucy!-po usłyszeniu ostatniego zdania, Lucy wypluła całą zawartość ust na Jellala, który miał pecha i siedział na przeciwko niej, więc był cały w soku pomarańczowym.
-Że co?!-krzyknęła wściekła dziewczyna.
-Nie martw się! To było jeszcze wtedy gdy Natsu cię w ogóle nie lubił!-pomachał głową i dostał w twarz od Natsu.
-Co ty sobie wyobrażasz?-krzyczał różowowłosy cały czas szarpiąc Lokiego. Gray i Jellal odciągnęli go i uspokoili.
-Wybieram numer 1.-powiedział.
-Pytanie.-powiedział Gray.
-Jak daleko zaszedłeś z Juvią?-zapytał bez zbędnych ceregieli.
-Nie zamierzam odpowiadać! Nie twoja sprawa!-krzyknął i momentalnie zrobił się czerwony.
Wszyscy zebrali się, żeby omówić karę dla niego. Jego karą było stanie na rękach do końca gry. Wykonał to. Gray dostał karę, więc Loki wybierał dalej.
-Wybieram 16.
-To ja.-Juvia podniosła rękę.-Chcę wyzwanie.
-Przybierz jakąś seksowną pozę.-Juvia wykonała polecenie.
Jeszcze przez godzinę grali w "Prawda czy wyzwanie". Przez to ręce Gray'a nie były w najlepszym stanie. Później zaczęli grać w rozbieranego pokera. Kilka razy chłopcy oskarżali siebie nawzajem o oszukiwanie, a tak naprawdę oszukiwały tylko dziewczyny, a chłopcy grali uczciwie. Grali bardzo długo, aż wszyscy skończyli w samej bieliźnie, więc gra się zakończyła na polecenie dziewczyn, ponieważ one nie chciały skończyć nagie. Wszyscy ubrali się i zaczęli rozchodzić się do pokojów. Lucy szła z Natsu i happy'm, ponieważ byli w jednym pokoju. Dziewczyna niosła kota na rękach, a jego właściciel przyglądał się mu i myślał.
-"Skubany kot. Ja też tak chcę, żeby Lucy mnie tak przytulała do piersi."-jego myśli dziewczyna znała dokładnie, więc delikatnie się zarumieniła.
Gdy byli już umyci i gotowi do spania, Lucy przytuliła Natsu tak jak on tego chciał i w takiej pozycji zasnęli. Śniły się im różne piękne sny o przyszłości.
C.D.N~.
Przepraszam, że tak późno, ale szkoła mi cały wolny czas odbiera.T_T
Mam nadzieję, że się podobało!^^ Pamiętajcie, że to dopiero
początek i wspierajcie mnie dalej!;*** Dziękuję Wam
Moi Drodzy czytelnicy za wszystko!<3
Pozdrawiam Kuro Lady~.
znalazłam jeden błąd. Piszę się "Rozbieranego" nie "Rozpieranego"
OdpowiedzUsuńOgólnie rozdział przyjemy, czekam na więcej.
Weny życzę.
Ta ostatnia myśl Natsu
OdpowiedzUsuńmnie rozwaliła
Rozdzial świetny czekam na więcej :)
Świetne. I zgadzam się z Lu-chan. Ostatnia myśl rozwala system. Czekam na więcej i w wolnym czasie zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, zresztą jak każdy. Ta wycieczka bardzo ciekawie się zaczyna rozwaliła mnie reakcja Greya na pytanie Lokiego oraz taniec Levy i śpiewanie, że kocha Gajeela. ;p Pozdrawiam, wierna fanka MEYKI!
OdpowiedzUsuńRozdział świetny... Nie mam co się rozpisywać bo moja poprzedniczka napisała wszystko co sama chciałam napisać xD
OdpowiedzUsuńŻyczę weny oraz więcej czasu na pisanie :d
- Milajla
super rozdział jak zwykle ^^
OdpowiedzUsuńczekam i życzę weny ;3
A mnie rozbawiła reakcja Erzy - jak dzikie zwierze xD Reakcja Graya na pytanie i sen Lokiego też były niezłe ^^ Co tu dużo mówić, kolejny genialny rozdział ;) Obyś znalazła więcej czasu na pisanie bloga bo już nie mogę się doczekać następnej notki ^^ Tak więc życze weny jak i większej ilości wolnego czasu, choć wiem że z tym ciężko jest niestety :(.
OdpowiedzUsuń"Skubany kot. Ja też tak chcę, żeby Lucy mnie tak przytulała do piersi." - rozbroiło mnie to ! XD Rozdział świetny, nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów. Najbardziej mnie interesuje, jakie atrakcje mają zapewnione an wycieczce no i kiedy Lucy odkryje swoją moc ^^ Bo i ile dobrze pamiętam tylko ona jeszcze nie potrafi jej używać. Buziaki i z niecierpliwością czekam na kolejne ;**
OdpowiedzUsuńKocham!Kocham!Kocham!!! Uwielbiam te historie!!!
OdpowiedzUsuńkawaii :3 myślałam że padnę przy zadaniu natsu XD lucy i juvia miały no ... odważne polecenia, ojj gray się zawstydził tak, ze aż boję się myśleć jak daleko zaszedli XD i zadanie levy najlepsze na świcie kocham gajeela ha ha ha XD świetnie piszesz :3
OdpowiedzUsuńPo Canie można się było tego spodziewać :)
OdpowiedzUsuń