piątek, 3 sierpnia 2012

Rozdział 32 - "Oficialne zaręczyny"

Rozdział 32

Mayura i Natsu siedzieli w kawiarni, gdy nagle wparowała tam wkurzona Erza. Podbiegła do chłopaka, a następnie uderzyła go najmocniej jak umiała. On odleciał kawałek dalej.
-O co ci chodzi szalona i brutalna kobieto?!-wykrzyknął zdenerwowany podnosząc się z podłogi.
-O co mi chodzi?!-jej spojrzenie i ton głosu były przerażające. Chciała zabić Natsu za to co zrobił.
-Tak, tobie! A komu innemu?!
-Zamknij się! Gdybyś miał włączony telefon, to byś wiedział, o co mi chodzi!
-Że co?-wyciągnął i włączył komórkę. Zobaczył 48 nieodebranych połączeń, jedno od Erzy, a 47 od Lucy. 58 wiadomości, wszystkie od Lucy, otworzył najnowszą i przeczytał jej teść. Jego oczy powiększyły się, otworzył usta jakby chciał coś powiedzieć, ale słowa utknęły mu w gardle, nie wiedział co ma robić.
-Jesteś żałosny! Cały czas chodziłeś z tą dziwką, a Lucy wydzwaniała do ciebie, pisała, chciała, abyś z nią gdzieś wyszedł, a ty odwalasz coś takiego! Nawet pocałowałeś ją na jej oczach! Ona tak mocno cię kocha i cały czas myśli o tobie, a ty robisz takie rzeczy?! Wiedziałam, że jesteś głupi, ale żeby aż tak?! Jak mogłeś jej to zrobić?!
-Ja, nie wiedziałem. Myślałem, że Lucy mnie olała, dlatego wychodziłem z Mayurą. Miałem cały czas włączony telefon.
-Kuźwa, więc czemu nie odbierałeś?!
-Bo miał wyłączony telefon. Wyłączyłam go, żeby ta głupia kizia mu nie przeszkadzała. A teraz możesz sobie iść? Mamy randkę. I zamierzam dzisiaj w nocy kochać się z nim, więc spadaj.-wtrąciła się do ich rozmowy Mayura, gdy skończyła mówić odrzuciła włosy do tyłu i podeszła do Natsu, polizała go po szyi. Odepchnął ją od siebie.
-Ty kurwo pierdolona! Jak śmiałaś?!-krzyknął z przerażającą miną, nawet Erza wzdrygnęła się. Natsu wybiegł na zewnątrz, a Erza za nim.
-Co zamierzasz zrobić?!-zapytała  biegnąc za nim, z kierunku, w którym biegł wywnioskowała, że biegnie na stacje kolejową.
-Jak to co?! Sprowadzić Lucy z powrotem! Zamierzam przepraszać ją na kolanach, błagać o wybaczenie, nawet jeśli będzie to trwało wieczność. Nie poddam się. Kocham ją i sprowadzę ją tutaj. Nie zamierzam jej pozwolić na takie zniknięcie z mojego życia, a zwłaszcza nie pozwolę jej wyjść za tego gościa!
-Idziemy z tobą!-krzyknęło całe Fairy Tail biegnące za nim.
-Lucy to nasza przyjaciółka.-krzyknęła Cana.
-Ona jest częścią naszej dużej rodziny!-krzyknął Makarov.
-Zostawię was jak będziecie mnie spowalniać.
-Okej!-krzyknęli równocześnie i po 5 minutach byli na stacji. Kupili bilety i wskoczyli do pociągu. Pociąg ruszył. Natsu był tak wkurzony, zdenerwowany, zmartwiony, że nawet go nie mdliło. Wysiedli z pociągu i pobiegli do rezydencji Heartphilia. Przyjęcie zaręczynowe odbywało się w ogrodzie. Fairy Tail wpadło tam i zobaczyli Lucy w pięknej sukni stojącą na balkonie drugiego piętra ogromnej rezydencji. Pustym wzrokiem wpatrywała się w dal. Była jak lalka bez duszy. Tylko pusta skorupa w której był tylko ból, cierpienie, gorycz i rozpacz. Była marionetką w rękach Kei'a.
-Witam wszystkich tu zgromadzonych. Dziękuję za przybycie na to przyjęcie z okazji zaręczyn mojej córki Lucy z synem prezesa wielkiej korporacji Toshika - Kei'em Toshiką. Ślub odbędzie się za dwa tygodnie, wszyscy tutaj zebrani są zaproszeni! A teraz bawmy się.-powiedział uroczyście Judo Heartphilia, ojciec Lucy.
-STOP!!!-krzyknęło całe Fairy Tail.
-Nie zgadzamy się!
-Lucy jest nasza!
-Oddajcie nam ją!
Takie i inne podobne krzyki dało się słyszeć z ust członków gangu wróżki, którzy przedzierali się przez tłum w stronę blondynki.
-Ochrona! Zabrać ich stąd! Zagrażają mi, mojej córce i gościom.-krzyknął w stronę mężczyzn w garniturach. Zaczęła się zacięta walka. Żadna ze stron nie dawała za wygraną. Zrobiło się wielkie zamieszanie, gdy nagle wszyscy usłyszeli krzyk.
-Skacz!!! Złapię cię.-to Natsu krzyczał w stronę Lucy. Wszyscy zaskoczeni zwrócili swoje oczy, w jego stronę.
-Kiedy on się tam znalazł?
-Jak?
Lucy, która do tej pory patrzyła w pustą przestrzeń skierowała swój wzrok na Natsu. Jej oczy były czerwone i spuchnięte od płaczu oraz całkowicie puste bez emocji ani uczuć, kompletnie nic w nich nie było. Wcześniej było w nich światło, miłość oraz ten charakterystyczny błysk mądrości. Chłopakowi zrobiło się smutno widząc ukochaną w takim stanie. Już biegli do niego uzbrojeni ochroniarze.
-Skacz! Szybko!-krzyknął w stronę Lucy. Ona tylko zamknęła oczy i zaprzeczyła ruchem głowy.-GŁUPIA! Jak tu zostaniesz to kto będzie mnie bił za wchodzenie bez pozwolenia przez okno do twojego domu? Kto będzie mnie pouczał? Kto będzie się na mnie złościł, kochał, śmiał się ze mną i robił głupie niestworzone rzeczy? Jak mam sobie radzić bez ciebie? Jedynej osoby, którą kocham? Kocham cię najmocniej na świecie, jesteś moim światem, co niby mam zrobić, jak mam żyć bez ciebie? Życie bez ciebie nie ma sensu to tak jakbym był martwy. Wolę umrzeć niż cię stracić, więc chodź ze mną lub po prostu mnie zabij.-wszyscy patrzyli na niego z szacunkiem za tak piękne i odważne słowa. Chwila ciszy. Skoczyła. Natsu złapał ją. Gdy już miał ją w ramionach pocałował ją czule.
  
 
On nie zauważył tego ale jej oczy odzyskały dawny blask. Trzymając ją w swoich ramionach wstał i krzyknął w stronę przyjaciół.
-Mam ją! Zwijamy się!-i zaczął biec.
-Łapać go.-krzyknął ojciec Lucy.
Natsu unikając każdego nadchodzącego mężczyzny biegł naprzód, przyjaciele go chronili, a on biegł z wtuloną w niego Lucy naprzód, nie zatrzymywał się ani nie odwracał. Ufał swoim przyjaciołom. Po 10 minutach był w połowie drogi na dworzec kolejowy i całe Fairy Tail dogoniło go. Każdy uśmiechał się. Dobiegli na stację i wsiedli do pociągu, Juvia przepraszała za to, że sprowadziła Mayurę, nie wiedziała, że jest taka i że zrobi coś takiego. Padła na kolana przed Lucy, a ona tylko pogłaskała ją po głowie, kazała wstać, uśmiechnęła się i powiedziała, że to nie jej wina i nie ma czego jej wybaczać. Po 3 godzinach jazdy byli w Fiore. Natsu zabrał Lucy do domu, a inni wrócili do siebie odpocząć. Jak zawsze wszedł przez okno. Położył Lucy na łóżku, chciał się wyprostować i odejść, ale nie pozwolił mu na to uścisk Lucy.
-Zostań ze mną, proszę.-szepnęła.
-Dobrze.-powiedział i położył się obok niej. Zasnęli w trochę dziwnej pozycji.
  

 C.D.N~.

Mam nadzieję, że się podobało~.

Jak macie jakieś zastrzeżenia to

proszę pisać w komentarzach.

Pozdrawiam

           Kuro Lady~.

8 komentarzy:

  1. Słodko ;D Lubię takie szczęśliwe zakończenia ;) Czekam na ciąg dalszy! i może w następnej notce będzie scena łóżkowa o(//*.*//)o Yohohoho.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i cieszę się. Scena łóżkowa kiedyś będzie, ale nie w następnej notce.xDD

      Usuń
  2. słowa Natsu - po prostu się poryczałam Q.Q
    niecierpliwie czekam na kolejną część ^.^
    pozdrawiam ^~^

    OdpowiedzUsuń
  3. <3 Inaczej tego się nie da opisać...

    OdpowiedzUsuń
  4. dobra od dzisiaj oficjalnie zostaję prorokiem. to takie słodkie kiedy jej to mówił, wiedziałam że wszystko będzie dobrze oni są tacy słodcy, też bym chciała takiego chłopaka :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahahahahahah padłam... Trochę dziwna pozycja mnie zabiła xD
    Pozdrawia M~

    OdpowiedzUsuń
  6. Poryczałam się ;-;

    OdpowiedzUsuń