Rozdział 32
Mayura
i Natsu siedzieli w kawiarni, gdy nagle wparowała tam wkurzona Erza. Podbiegła
do chłopaka, a następnie uderzyła go najmocniej jak umiała. On odleciał kawałek dalej.
-O co
ci chodzi szalona i brutalna kobieto?!-wykrzyknął zdenerwowany podnosząc się z podłogi.
-O co
mi chodzi?!-jej spojrzenie i ton głosu były przerażające. Chciała zabić Natsu za
to co zrobił.
-Tak,
tobie! A komu innemu?!
-Zamknij
się! Gdybyś miał włączony telefon, to byś wiedział, o co mi chodzi!
-Że
co?-wyciągnął i włączył komórkę. Zobaczył 48 nieodebranych połączeń, jedno od
Erzy, a 47 od Lucy. 58 wiadomości, wszystkie od Lucy, otworzył najnowszą i
przeczytał jej teść. Jego oczy powiększyły się, otworzył usta jakby chciał coś
powiedzieć, ale słowa utknęły mu w gardle, nie wiedział co ma robić.
-Jesteś
żałosny! Cały czas chodziłeś z tą dziwką, a Lucy wydzwaniała do ciebie, pisała,
chciała, abyś z nią gdzieś wyszedł, a ty odwalasz coś takiego! Nawet pocałowałeś
ją na jej oczach! Ona tak mocno cię kocha i cały czas myśli o tobie, a ty
robisz takie rzeczy?! Wiedziałam, że jesteś głupi, ale żeby aż tak?! Jak mogłeś
jej to zrobić?!
-Ja,
nie wiedziałem. Myślałem, że Lucy mnie olała, dlatego wychodziłem z Mayurą.
Miałem cały czas włączony telefon.
-Kuźwa,
więc czemu nie odbierałeś?!
-Bo
miał wyłączony telefon. Wyłączyłam go, żeby ta głupia kizia mu nie
przeszkadzała. A teraz możesz sobie iść? Mamy randkę. I zamierzam dzisiaj w
nocy kochać się z nim, więc spadaj.-wtrąciła się do ich rozmowy Mayura, gdy
skończyła mówić odrzuciła włosy do tyłu i podeszła do Natsu, polizała go po
szyi. Odepchnął ją od siebie.
-Ty
kurwo pierdolona! Jak śmiałaś?!-krzyknął z przerażającą miną, nawet Erza
wzdrygnęła się. Natsu wybiegł na zewnątrz, a Erza za nim.
-Co
zamierzasz zrobić?!-zapytała biegnąc za
nim, z kierunku, w którym biegł wywnioskowała, że biegnie na stacje kolejową.
-Jak
to co?! Sprowadzić Lucy z powrotem! Zamierzam przepraszać ją na kolanach, błagać
o wybaczenie, nawet jeśli będzie to trwało wieczność. Nie poddam się. Kocham ją
i sprowadzę ją tutaj. Nie zamierzam jej pozwolić na takie zniknięcie z mojego
życia, a zwłaszcza nie pozwolę jej wyjść za tego gościa!
-Idziemy
z tobą!-krzyknęło całe Fairy Tail biegnące za nim.
-Lucy
to nasza przyjaciółka.-krzyknęła Cana.
-Ona
jest częścią naszej dużej rodziny!-krzyknął Makarov.
-Zostawię
was jak będziecie mnie spowalniać.
-Okej!-krzyknęli
równocześnie i po 5 minutach byli na stacji. Kupili bilety i wskoczyli do
pociągu. Pociąg ruszył. Natsu był tak wkurzony, zdenerwowany, zmartwiony, że
nawet go nie mdliło. Wysiedli z pociągu i pobiegli do rezydencji Heartphilia.
Przyjęcie zaręczynowe odbywało się w ogrodzie. Fairy Tail wpadło tam i
zobaczyli Lucy w pięknej sukni stojącą na balkonie drugiego piętra ogromnej rezydencji.
Pustym wzrokiem wpatrywała się w dal. Była jak lalka bez duszy. Tylko pusta
skorupa w której był tylko ból, cierpienie, gorycz i rozpacz. Była marionetką w
rękach Kei'a.
-Witam
wszystkich tu zgromadzonych. Dziękuję za przybycie na to przyjęcie z okazji
zaręczyn mojej córki Lucy z synem prezesa wielkiej korporacji Toshika - Kei'em
Toshiką. Ślub odbędzie się za dwa tygodnie, wszyscy tutaj zebrani są
zaproszeni! A teraz bawmy się.-powiedział uroczyście Judo Heartphilia, ojciec
Lucy.
-STOP!!!-krzyknęło
całe Fairy Tail.
-Nie
zgadzamy się!
-Lucy
jest nasza!
-Oddajcie
nam ją!
Takie
i inne podobne krzyki dało się słyszeć z ust członków gangu wróżki, którzy
przedzierali się przez tłum w stronę blondynki.
-Ochrona!
Zabrać ich stąd! Zagrażają mi, mojej córce i gościom.-krzyknął w stronę
mężczyzn w garniturach. Zaczęła się zacięta walka. Żadna ze stron nie dawała za
wygraną. Zrobiło się wielkie zamieszanie, gdy nagle wszyscy usłyszeli krzyk.
-Skacz!!!
Złapię cię.-to Natsu krzyczał w stronę Lucy. Wszyscy zaskoczeni zwrócili swoje oczy, w jego stronę.
-Kiedy
on się tam znalazł?
-Jak?
Lucy,
która do tej pory patrzyła w pustą przestrzeń skierowała swój wzrok na Natsu.
Jej oczy były czerwone i spuchnięte od płaczu oraz całkowicie puste bez emocji
ani uczuć, kompletnie nic w nich nie było. Wcześniej było w nich światło,
miłość oraz ten charakterystyczny błysk mądrości. Chłopakowi zrobiło się smutno
widząc ukochaną w takim stanie. Już biegli do niego uzbrojeni ochroniarze.
-Skacz!
Szybko!-krzyknął w stronę Lucy. Ona tylko zamknęła oczy i zaprzeczyła ruchem
głowy.-GŁUPIA! Jak tu zostaniesz to kto będzie mnie bił za wchodzenie bez
pozwolenia przez okno do twojego domu? Kto będzie mnie pouczał? Kto będzie się
na mnie złościł, kochał, śmiał się ze mną i robił głupie niestworzone rzeczy?
Jak mam sobie radzić bez ciebie? Jedynej osoby, którą kocham? Kocham cię
najmocniej na świecie, jesteś moim światem, co niby mam zrobić, jak mam żyć bez
ciebie? Życie bez ciebie nie ma sensu to tak jakbym był martwy. Wolę umrzeć
niż cię stracić, więc chodź ze mną lub po
prostu mnie zabij.-wszyscy patrzyli na niego z szacunkiem za tak piękne i
odważne słowa. Chwila ciszy. Skoczyła. Natsu złapał ją. Gdy już miał ją w
ramionach pocałował ją czule.
On nie
zauważył tego ale jej oczy odzyskały dawny blask. Trzymając ją w swoich ramionach
wstał i krzyknął w stronę przyjaciół.
-Mam
ją! Zwijamy się!-i zaczął biec.
-Łapać
go.-krzyknął ojciec Lucy.
Natsu
unikając każdego nadchodzącego mężczyzny biegł naprzód, przyjaciele go
chronili, a on biegł z wtuloną w niego Lucy naprzód, nie zatrzymywał się ani
nie odwracał. Ufał swoim przyjaciołom. Po 10 minutach był w połowie drogi na
dworzec kolejowy i całe Fairy Tail dogoniło go. Każdy uśmiechał się. Dobiegli
na stację i wsiedli do pociągu, Juvia przepraszała za to, że sprowadziła
Mayurę, nie wiedziała, że jest taka i że zrobi coś takiego. Padła na kolana
przed Lucy, a ona tylko pogłaskała ją po głowie, kazała wstać, uśmiechnęła się i
powiedziała, że to nie jej wina i nie ma czego jej wybaczać. Po 3 godzinach
jazdy byli w Fiore. Natsu zabrał Lucy do domu, a inni wrócili do siebie
odpocząć. Jak zawsze wszedł przez okno. Położył Lucy na łóżku, chciał się
wyprostować i odejść, ale nie pozwolił mu na to uścisk Lucy.
-Zostań
ze mną, proszę.-szepnęła.
-Dobrze.-powiedział
i położył się obok niej. Zasnęli w trochę dziwnej pozycji.
Słodko ;D Lubię takie szczęśliwe zakończenia ;) Czekam na ciąg dalszy! i może w następnej notce będzie scena łóżkowa o(//*.*//)o Yohohoho.
OdpowiedzUsuńDziękuję i cieszę się. Scena łóżkowa kiedyś będzie, ale nie w następnej notce.xDD
Usuńsłowa Natsu - po prostu się poryczałam Q.Q
OdpowiedzUsuńniecierpliwie czekam na kolejną część ^.^
pozdrawiam ^~^
<3 Inaczej tego się nie da opisać...
OdpowiedzUsuńdobra od dzisiaj oficjalnie zostaję prorokiem. to takie słodkie kiedy jej to mówił, wiedziałam że wszystko będzie dobrze oni są tacy słodcy, też bym chciała takiego chłopaka :3
OdpowiedzUsuńCudownie!!!
OdpowiedzUsuńHahahahahahah padłam... Trochę dziwna pozycja mnie zabiła xD
OdpowiedzUsuńPozdrawia M~
Poryczałam się ;-;
OdpowiedzUsuń