czwartek, 23 sierpnia 2012

Rozdział 36 - "Kara"

Rozdział 36

Dziewczyny wysiadły z pociągu, pożegnały się i każda poszła do swojego mieszkania. Szczęśliwe, że zobaczą swoich chłopaków otwierały drzwi do swoich domów. Lecz, gdy tylko to zrobiły przeżyły największy szok w całym ich życiu. Nie tego się spodziewały. Ich oczom ukazały się miejsca z piekła rodem. Wszystko było poniszczone, spalone, zamrożone, szyby były wybite, wszystko walało się gdzie popadnie. Jednym słowem bajzel. Wszystkie na raz krzyknęły "Już są martwi!" i wybiegły na zewnątrz, aby się spotkać i znaleźć ich. Razem przeszukały całe miasto, a ich nigdzie nie było. Zostało im tylko jedno miejsce gdzie mogliby się ukrywać "przestępcy". A tym miejscem była szkoła. Na miejscu rozglądały się i po chwili zaczęły iść w stronę chłopaków, którzy ukrywali się na dachu szopki z narzędziami.  Tymczasem chłopcy gorączkowo rozmyślali co mają powiedzieć, gdy je spotkają. Gdy tylko zobaczyli, że one się zbliżają, przerażeni krzyknęli.
-Cholera, Gray! One tu idą!-krzyknął Natsu.
-Przecież wiem głąbie!
-To co teraz?
-Nie wiem. Może Jellal coś wymyślił?
-Taa...Jellal masz jakiś pomysł?-cisza, nikt nie opowiedział. Oboje odwrócili się i zobaczyli karteczkę z napisem.
"Radźcie sobie sami. Ja uciekam.
Jellal."
-Dupek! Zwiał!-krzyknął wkurzony Gray.
-Później się policzymy teraz musimy ucie...- zaczął mówić Natsu, ale nie dokończył, ponieważ został pociągnięty za szalik, który miał na szyi i spadł.
-Gray jak mogłeś zrobić coś takiego?!-krzyczała Juvia. Była bardzo zła.
 
 Po chwili Gray również był na dole. Oboje dostali ochran od Erzy i zostali mocno pobici przez swoje dziewczyny. Byli tak poobijani, że nie wiadomo było gdzie są oczy, usta, uszy albo nos. 
-Gdzie Jellal?-powiedziała Erza.
-Przepraszamy! Nie wiemy! Uciekł!-krzyknęli równocześnie klęcząc przed nią twarzą do ziemi.
 
 -Tu jestem.-Jellal wyszedł zza krzaka. Od razu dostał w twarz od Erzy.


Po dłuższej chwili milczenia Erza władczym tonem zwróciła się do Natsu i Gray'a.
-Natychmiast macie opowiedzieć co stało się, gdy nas nie było.
-Tak!-krzyknęli przerażeni.
 -Ja będę mówił, bo Natsu powie pewnie coś głupiego.-powiedział Gray.
-Dobrze.-powiedziała Lucy i zaczęła dusić swojego chłopaka szalikiem, żeby się nie odzywał.
Dzień wcześniej oczami Gray'a~.

Dziewczyny postanowiły sobie zrobić wyjazd tylko dla siebie, aby od nas odpocząć, więc my też chcemy trochę się zabawić. Zrobimy sobie męski dzień. Najpierw w trójkę zebraliśmy się w domu Juvii i zrobiliśmy sobie zawody. Natsu ma jeść lód, a ja ostry sos są to rzeczy, których oboje nienawidzimy. Zaczęło się, gdy skończyliśmy, zaczęliśmy się kłócić kto zjadł więcej i tym samym wygrał. Kłótnia doszła do tego stopnia, że nawzajem wpychaliśmy sobie do gardeł te rzeczy. Szarpaliśmy się, turlaliśmy po podłodze i przy okazji demolowaliśmy wszystko na swojej drodze. Gdy przestaliśmy, zrozumieliśmy co narobiliśmy, więc próbowaliśmy posprzątać, ale tylko pogorszyliśmy sprawę. Nie wiedząc co robić uciekliśmy stamtąd i przenieśliśmy się do domu Erzy/ Tam graliśmy w gry wideo. Zacząłem wygrywać z Natsu w wyścigach.
-Oszukujesz Gray!
-Nieprawda! Gram uczciwie!
-Kłamiesz, zboczeńcu!
-To ty nie umiesz grać, napaleńcu!


Ponownie zaczęliśmy się kłócić i rozwalać wszystko na około. Jellal próbował nas uspokoić, ale dostał cios w brzuch przez, który wyleciał przez okno. Po chwili wrócił wkurzony i zaczął nas bić. Po wszystkim znowu uciekliśmy, ale tym razem do domu Lucy.

 W domu Lucy znaleźliśmy sprzęt do karaoke, więc chcieliśmy sobie pośpiewać. Myśleliśmy, że jest to całkowicie bezpieczne, ale gdy zaczęliśmy śpiewać coraz bardziej się męczyliśmy. Późno wieczorem padliśmy ze zmęczenia i zasnęliśmy w różnych miejscach. Ja na fotelu, Natsu na łóżku Lucy, a Jellal na stole. Mieliśmy dziwne sny i zniszczyliśmy całe jej mieszkanie przez sen. Gdy obudziliśmy się rano zobaczyliśmy to pole bitwy. Przerażeni i załamani powiedzieliśmy.
-Jesteśmy martwi.

Teraźniejszość~. 
-I to koniec.-skończył Gray.
-Rozumiem.-powiedziała Erza.
-Aleście wy głupi.-powiedziała Juvia.
-Czeka was kara.-powiedziała Lucy.
-Po pierwsze: Macie wszystko posprzątać. 
-Po drugie: Musicie odkupić wszystko to co zniszczyliście.
-Po trzecie: Macie zakaz wstępu do naszych domów pod naszą nieobecność oraz bez naszej zgody.
Chłopcy patrzyli na nie wielkimi oczami.
-Mamy to wszystko odkupić?
-Tak.
-Nie mam kasy.-powiedzieli w tym samym czasie.
-Nie obchodzi nas to. Macie to odkupić i tyle. 
-Jak nie macie kasy to idźcie do pracy.-powiedziała Lucy.
-Dopóki nie odkupicie wszystkiego będziemy mieszkać w waszych domach i traktować je jak nasze.-rzekła Juvia.
-Oczywiście wy nie macie tam wstępu.-dodała Erza.
-Powodzenia i do zobaczenia.-odwróciły się i odeszły zostawiając oszołomionych chłopców samych.

C.D.N~.

Witam! Wróciłam wcześniej i od razu napisałam rozdział!

Mam nadzieję, że się wam spodoba.

Dziękuję wszystkim za komentarze

i za to, że jesteście ze mną~.;*

Pozdrawiam

Kuro Lady~. 

4 komentarze:

  1. Hahahah zarąbista! Porządny ochrzan od Erzy się należał ^^ Jellal mistrz, zwiał i zostawił ich na pastwę losu. Konie końców i tak mu się dostało. Już się nie mogę doczekać kolejnej jak chłopacy odkupią im rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  2. suuuuper ^-^
    na takie coś czekałam *0*
    i zgodzę się z Ogniokrwistą "Jellal mistrz" ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. jellal najlepszy ' radźcie sobie sami' XD oj oj oj nie mają gdzie teraz mieszkać biedaczki i do roboty muszą się wziąć, z drugiej strony nikt im nie kazał tak bałaganić XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Good job Jellal :). Też bym tak zrobiła :P. Zamiana domów??? Całkiem fajny pomysł :P

    OdpowiedzUsuń