poniedziałek, 21 maja 2012

Rozdział 8 - "Choroba"

Rozdział 8 

Następnego dnia Lucy obudziła się z okropnym bólem głowy. Dotknęła delikatnie swoje czoło i poczuła szybki przypływ ciepła na dłoni. Wstała i powoli podeszła do biurka, na którym leżał jej telefon. Wzięła go i napisała wiadomość do Levi.

"Przepraszam Levi-chan. Nie będziemy dzisiaj mogły razem wyjść. Nie czuję się zbyt dobrze. Mam nadzieję, że mi wybaczysz i przełożymy nasze wyjście na inny dzień."

Odłożyła telefon i wróciła do łóżka.

 

Levi była w miejscu spotkań klasy specjalnej poza szkołą. Już miała wyjść, aby iść po Lucy, gdy usłyszała telefon. Wyciągnęła go z kieszeni i przeczytała wiadomość. Zasmuciła się trochę, ale po chwili przyszedł jej do głowy wspaniały pomysł.

-Ej...koledzy, kto idzie ze mną do Lucy?-zapytała.

-Po co? Nie miał to być wasz kobiecy wypad tylko we dwie?-odpowiedziała pytaniem Erza.

-Ale Lu-chan jest chora i nie może iść. Może ją wszyscy odwiedzimy?-zaproponowała.

-Hm...to nie taki zły pomysł.-powiedziała Bisca.

-Chodźmy!-krzyknęli chórem chłopacy. I po chwili cała ekipa była już w drodze do domu Lucy.  Wszyscy rozglądali się na około i weszli do kilku sklepów. Chłopacy na spółkę kupili kwiaty i czekoladki, a dziewczyny różne składniki, aby zrobić blondynce coś ciepłego i pysznego do jedzenia. Po dłuższej chwili byli na miejscu. Levi zapukała do drzwi. Gdy Lucy usłyszała pukanie do drzwi wstała i powoli poszła w ich stronę, aby następnie je otworzyć. Otworzyła je, kichnęła i spojrzała na gościa, nie spodziewała się ich tak wielu.

-Lu-chan niespodzianka!-krzyknęli chórem.

Lucy zobaczyła wszystkich swoich przyjaciół łącznie z nauczycielem Makarovem.

 

(aut.: Sorki, ale innego nie znalazłam.)

Zdziwiona omiotła wzrokiem wszystkich zebranych i powiedziała cichym zmęczonym głosem.

-Witajcie. Wejdźcie.-znalazła by się na ziemi, gdyby nie silne ramiona Natsu. Chłopak podniósł ją, wniósł ją do środka i delikatnie położył na łóżku.

 

 Chłopacy rozsiedli się na kanapie i dwóch fotelach, rozglądali się po mieszkaniu Lucy z ciekawością. Dziewczyny zajęły się blondynką, wstawiły kwiaty do wazonu, położyły czekoladki na biurku i przygotowały ciepły posiłek dla Lucy. Obudziły delikatnie Lu-chan i powiedziały, żeby zjadła powoli.

-Dziękuję.-uśmiechnęła się i zaczęła jeść.

-Nie ma za co. Martwiłam się o ciebie Lu-chan.-powiedziała Levi.

-Ej...Levi nie przesadzaj! Wszyscy się martwiliśmy.-powiedział Gray.

-I co z tego ryby i mężczyźni głosu nie mają!-powiedziała Erza.

Lucy zaśmiała się i wszyscy byli szczęśliwi, że jest radosna i trochę lepiej się czuje. Po jakimś czasie wszyscy oprócz Natsu postanowili iść do domu. Lucy bawiła się z Happy'm. Przytulała go i głaskała.

-Cieszę się, że lepiej się czujesz.-powiedział po chwili Natsu.

-To wszystko dzięki wam.-uśmiechnęła się radośnie.

-Hah...mała w tym moja zasługa.-westchnął.

Pocałowała go w policzek.

-Twoja zasługa jest bardzo duża.-uśmiechnęła się.

 

Chłopak zarumienił się, złapał kota i poszedł w stronę drzwi. 

-Do zobaczenia.-powiedział krótko i wyszedł.

-Papa.-powiedziała chichocząc Lucy, położyła się i zasnęła.

KONIEC~!

Do następnego.^^

9 komentarzy:

  1. Hmm, świetna ! Już się nie mogę doczekać dalszej historii ;d A właśnie, myślałaś może, aby trochę jakąś dłuższą akcje wprowadzić? :D Czekam z niecierpliwością na następne ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. extra! nie mogę się doczekać na nexta \_/

    OdpowiedzUsuń
  3. a i mam nadzieję że za niedługo okaże się dla czego jest w tej klasie specjalnej

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooooo .... to takie słodkie *łapię się za policzki i robię minę jak kotek* innego określenia nie znalazłam. ale to takie słodkie :3

    OdpowiedzUsuń
  5. nie żeby coś opowiadanie świetne ale na zdjęciu jest carla nie Happy

    OdpowiedzUsuń
  6. nie zapędzaj sie znają sie 2 tygodnie i już buzi w policzek łał szybka jesteś a będzie coś z Graylu?? czekam i pozdro

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak po prostu!? Tak.,, Wyszedł i zostawił ją samą" po prostu!? A weź ją ode mnie bo za chwile chyba padne martwa ;_;
    A: hai, hai nie marudź. Fajny rozdział. :$
    Pozdrawia A i M~

    OdpowiedzUsuń